Krasnolud westchnął ... zawsze wszyscy ktorych znał uwazali ze wlasnie zabojcy sa najbardzie zadnymi krwi odobnikami chodzacymi po starym swiecie ( nie liczac wyznawcow Khornego ) ... Jednak z kazdym deniem przekonaywał sie ze jest najprawdopodobnie najmiej skłonnym do walki w całej grupie ...
Zwazył topor w dłoniach ... nie zamierzał sie chowac , urzadzac zasadzek czy cokolwiek
innego ... Na fortele w jego zyciu nie było juz miejsca od ponad dwuch lat ... |