Donavan Thrompson
Głęboka piwnica jednego z opuszczonych centrów handlowych. To tutaj Thrompson zorganizował sobie przyjemną melinę. Z resztą jedną z wielu w tym kwartale miasta. Ta miejscówka miała charakter czysto biznesowy. Zainwestował sporo kasy, aby wszystko przygotować i zorganizować. Klatka, ring, miejsca dla publiki, strefa VIP, chillout room oraz szatnie dla zawodników. Wszystko na wysokim poziomie, jakich nie powstydziłby się nawet profesjonalne agencje sportowe. Donavan miał dryg i wiedział, czego ludzie potrzebuję. Walki organizowane przez niego były jedyne w swoim rodzaju. Tylko u niego na przeciw siebie mógł stanąć bojowy cyborg i hybryda, nowy humans i symulakra. Wystarczyło tylko wyrazić chęć lub zgłosić zawodnika, wpłacić wpisowe i już można było szykować się do walki.
Thrompson miał nawet małą stajnię swoich zawodników. Jednym z nich był Gomez. Dobry fighter, z talentem i doskonałym zmysłem walki. Gość piął się w rankingach i wypłaszczał kolejnych rywali. Miał niestety jeden defekt, nieregularne napady epilepsji, które postępowały. Nadszedł czas, aby rozstać się z ulubieńcem publiczności. Donavan nie zamierzał się go jednak w takich zwykły sposób. Zaplanował, że to będzie pożegnanie w wielkim stylu. Gomez stanie się legendą i prawdziwą reklamą walka organizowanych przez Thrompsona. Dzisiaj jest dzień w którym Gomez polegnie w bohaterskim boju i przejdzie do historii.
Wszystko było dopięta na ostatni guzik. Sala była zapełniona do ostatniego miejsca, a kolejni stali przed drzwiami. Ci musieli zadowolić się niewielkim ekranem, jakie Donavan ustawił na poziomie -1 swego małego królestwa. Emocje może nie te, ale bilety też były dużo tańsze. Donavan odliczał czas do rozpoczęcia walki i już liczył pieniądze, jakie zarobi.
I nagle jak grom z jasnego nieba, wiadomość.
Xian Tsui, młody chinol, którego Donavan wynajął od tutejszej triady w celu ochrony. Chłopak sprawdzał się i dobrze wykonywał swoją pracę. Nie był może zbyt rozgarnięty i wygadany, ale w jego fachu nie było to konieczne.
Thrompson wysłuchał tego, co Xian miał do powiedzenia. Szybka analiza faktów i sytuacji. Błyskawiczna decyzja i przejście do działania.
- Niech Radżi, poprowadzi galę, a przynajmniej do momentu kiedy nie wrócę. Ty zamknij drzwi i na wszelki wypadek przygotuj drogę ewakuacyjną dla publiki. Na razie nie ma co siać paniki. Tymi z -1 się nie przejmuj, to zwykłe bydło. Najważniejsi są klienci stąd oraz zawodnicy. Ja idę im na przeciw. Dam ci znać, jakby coś.
Donavan skupił zmysły i sięgnął do HR. Zakamuflował połączenie, aby nikt postronny nie gapił się gdzie nie powinien i sięgnął do kamer zamontowanych przed klubem. Chciał sprawdzić z której strony nadchodzi Banda Ridleya. |