Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2014, 00:37   #105
Avarall
 
Avarall's Avatar
 
Reputacja: 1 Avarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodze
Pomysł zjedzenia wpierw śniadania był pomysłem przednim, stąd też młody Cabanera wypełnił tenże plan z wielką przyjemnością. Jeśli przyjdzie mu wkrótce umrzeć, to przynajmniej nie umrze z pustym brzuchem...

Potem wspólnie wyruszyli na poszukiwania, których rezultatów można było się podziewać. Cała historia o potworze była jedną, wielką fikcją wymyśloną przez elfkę. Lorenzo był chyba ostatnią osobę, której widziało się łażenie po jakichś gęstwinach bez celu. Równie dobrze mógł w tym samym momencie grzać się przy kominku w gospodzie, lub gościć się w bogatym, czerwonym domostwie.
- Bezsens. Szkoda naszych nóg i naszego czasu. Nie mam ochoty dalej łazić jak jakiś włóczykij, w poszukiwaniu czegoś, czego ewidentnie nie ma - odparł, po czym zawrócił, zresztą podobnie uczynili pozostali. Chyba nikt przecież nie wierzył na słowo kobiecie.

Naczelny niedowiarek Lorenzo natychmiastowo stracił swój cały animusz w chwili, gdy usłyszał przeraźliwe krzyki. Nagle cała pewność siebie go opuściła, zaczął nerwowo rozglądać się po okolicy. Dopiero teraz zauważył, że otoczenie było znacznie bardziej ponure i mroczne od tego, jakim było jeszcze jakiś czas temu. Moment później szermierz dostrzegł w oddali poruszającą się... mgłę? Dziwny twór przybrał trudny do oceniania kształt, a na sam język przychodziło określenie "zjawa". Czy obraz, który miał przed oczami był skutkiem zjedzenia tajemniczych grzybków na śniadaniu w gospodzie? A może wszystko to działo się w rzeczywistości? Cabanera z całą pewnością nie chciał tego sprawdzać. Bał się. Szpada czy sztylet zapewne nic nie wskórałyby przeciw temu, co na nich aktualnie zmierzało. Trudno wyjaśnić przyczynę lęku, ale tak czy inaczej młodzieniec czuł się bardzo nieswojo. Myślał jedynie o ucieczce. Oblał go zimny pot, przez jego ciało przebiegły dreszcze.
- U... uciekajmy... - jęknął do pozostałych, nie kryjąc przed nimi swoich obaw. Następnie zaczął się cofać, mając zamiar za chwilę ruszyć w ucieczkę. Jednak Araniel miała rację, zaś jej przerażenie nie było bezpodstawne. Teraz Lorenzo czuł się praktycznie tak samo.
 
Avarall jest offline