Fou Lu
Spojrzał ironicznie na EsQuero. - Ty nawet muchy od pszczoły nie potrafisz rozróżnić, a co dopiero wampira. Nie ośmieszaj się. Poza tym on nam się przyda do czego innego. Trzeba będzie kogoś zbudzić, a krew młodzieńca nam się do tego przyda i nie jest on posiłkiem naszym. Podkreślił wyraziście ostatnie. -Nie jestem pijawką, plugawa świnio! Zważaj na słowa, bo jeszcze nad sobą panuje, ale nie chciałbym być w Twojej skórze kiedy przestane to robić. Wybrańcy
Jeźdźcy zbliżyli się na tyle blisko, byście mogli rozpoznać trzech z nich. Gdzieś widzieliście tych wojowników. To byli właśnie oni. Uciekli do miasta wilka, by zebrać kilku ochotników. Było ich w sumie ośmiu. - To te plugawe świnie! - wykrzyknął jeździec na przodzie. - Nadeszła godzina zemsty kundle! Tym razem nie poddamy się tak łatwo. Będziecie gryźć ziemie! - Odezwał się kolejny.
Stali i czekali na wasze oznaki. Nie byli do końca przekonani czy atakować czy jeszcze nie. Raczej wyglądali na ludzi co dużo gadają, a mało robią.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |