-Kto i jakim cudem to zbudował? Przecież utylizowanie tej energii to jak wynaleźć kamień filozoficzny.
Chyba, że to jakiś genialny projekt NORków, żeby nas utylizować i jeszcze tym kominki ogrzewać.
Wziął puszkę fasoli i odruchowo powąchał ją starając się zbadać skład licząc, że skoro jego magia działa na ciało to i może zadziała na wszelkie organiczne substancje jak i pożywienie Paskudne przyzwyczajenie. Potem wszyscy sądzą, że boję się bycia otrutym. Heh, a przecież nie boję się żadnych trucizn, bo jedną w siebie sam wlewam chętnie -Słonko, nie buraj się. - zwrócił się do Valentiny
-Skoro jesteśmy w tym wszyscy razem to zachowujmy się jak zgrana paczka. Żartowałem z tą metodą na przyszłość. Nie trawię po prostu rozwiązań siłowych. Bardzo nie trawię-
Dokończył zdanie popijając fasolkę płynem z piersiówki, który zapach dało się bezproblemu wyczuć jako dość mocny alkohol. -Dla sprecyzowania. W tej nowopowstałej drużynie jestem więcej niż wsparciem medycznym, bo mając odpowiednie możliwości mogę robić także przegląd techniczny. Jeśli wiecie o co mi chodzi - dokończył kładąc ręke na połowie twarzy.
Spojrzał na panią major i dodał -…bez obrazy oczywiście.
Usiadł na podłodze i skupił się na piersiówce.
Nie będzie dzisiaj zabawy w grzebanie w satelitach z powodu tej krypty
__________________ Great men are forged in fire
it is the privilege of lesser men to light the flame |