-Pójdziemy w ciemność, to nas zjedzą. Włożyłem kilka sztachet w ogień, kiepskie to będą pochodnie, ale zawsze coś. Brońmy ognia, póki się nie rozpali konkretnie, a wtedy będzie można ich wystrzelać. Jak już będzie porządne ognisko, możemy się zabarykadować w domu i korzystając ze światła ich wystrzelać-Zaproponował Burton. Do jednej z wnyków - pętli uwiązanej przy pasie włożył uchwyt kuszy i ją zacisnął. Do prawej ręki wziął nóż Bowie, do lewej mniejsze ostrze. Ustawił się z lewego boku ogniska, by dobrze widzieć osoby wchodzące na podwórko. |