|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-01-2014, 08:56 | #401 |
Reputacja: 1 | Spokojnie idę w stronę odgłosów strzelaniny. Kuszę trzymam opuszczoną. Rozglądam się bacznie starając pozostać w cieniu tak długo jak się da.
__________________ Sanity if for the weak. |
09-01-2014, 12:37 | #402 |
Reputacja: 1 | Gray przeskoczył murek i zaczął spieprzać dzięki dłuższym nogom znacznie odsadzając biegnące za nim mutanty. Szybko dołączył do Roba i Petera. Rob dobiegając do domku z rozpędu kopniakiem wywalił kilka sztachet i zgarnął trochę wysuszonych gałązek. Wątpliwe żeby udało mu się porządnie rozpalić ognisko zanim mutanty do nich dobiegną. Eric wyszedł z kuszą przed dom i zobaczył przybiegających chłopaków |
09-01-2014, 14:43 | #403 |
Reputacja: 1 | Po odgłosach, po tym co widzimy jesteśmy w stanie oszacować ile ich jest? |
09-01-2014, 14:48 | #404 |
Reputacja: 1 | Wracając do kwestii tego czy boją się ognia... są inteligentniejsze od zwierząt więc nie jest to strach paniczny, ale są też na tyle inteligentne że raczej nie będą próbowały frontalnego ataku na dobrze oświetlonych i uzbrojonych ludzi oprócz tych które zabiliście widziałeś jeszcze cztery, prawdopodobnie jest ich jeszcze więcej. |
10-01-2014, 01:00 | #405 |
Reputacja: 1 | (Nawet ze sztuczką Roba nie da się rozpalić porządnego ognia? W każdym razie robi, ile może. Podsyca ogień, dopóki jest to bezpieczne, tzn dopóki Rob ma pomiędzy sobą a wrogiem co najmniej jedną osobę, która zajmuje przeciwnika. A z tym ogniem chodzi nie tyle o oświetlenie grupy Roba, co o lepsze warunki celowania do croats. |
10-01-2014, 10:49 | #406 |
Reputacja: 1 | da się ale bez kanistra benzyny trudno jest rozpalić ognisko żeby błyskawicznie dawało dużo światła |
10-01-2014, 12:38 | #407 |
Reputacja: 1 | - Te, co jest? - pytam nieco stłumionym spod maski głosem.
__________________ Sanity if for the weak. |
10-01-2014, 17:39 | #408 |
Reputacja: 1 | Szarak podbiegł do grupy cały zdyszany. Rękaw jego kurtki był cały poszarpany. Spod rozerwanego materiału prześwitywała metalowa kolczuga. Krem mutanta rozbryzgała się na jego klatce piersiowej. Ciężko oddychał ładując strzelbę. Cały wyglądał jak "mamy przejebane" - Te, co jest? - A już głupio myślał, że skasował wszystkich pojebów co najmniej na ten tydzień. - Zdejmij pizdo, tą maskę, to się dowiesz. - Warknął. - Croats. - Rzucił celując w ciemność. - Nie możemy tu zostać! Walczyć z nimi w nocy to samobójstwo! - Stanął obok Petera. - Musimy się stąd zbierać. |
10-01-2014, 21:18 | #409 |
Reputacja: 1 | -Pójdziemy w ciemność, to nas zjedzą. Włożyłem kilka sztachet w ogień, kiepskie to będą pochodnie, ale zawsze coś. Brońmy ognia, póki się nie rozpali konkretnie, a wtedy będzie można ich wystrzelać. Jak już będzie porządne ognisko, możemy się zabarykadować w domu i korzystając ze światła ich wystrzelać-Zaproponował Burton. Do jednej z wnyków - pętli uwiązanej przy pasie włożył uchwyt kuszy i ją zacisnął. Do prawej ręki wziął nóż Bowie, do lewej mniejsze ostrze. Ustawił się z lewego boku ogniska, by dobrze widzieć osoby wchodzące na podwórko. |
10-01-2014, 21:43 | #410 |
Reputacja: 1 | Szarak nie wierzył własnym uszom. Nachylił się nad gościem grożąc mu pięścią. - Ile ich tam może być? Dziesięć? Dwadzieścia? A może sto?! A ile masz bełtów, posrańcu?! Starczą?! - Facet chyba nie do końca zdawał sobie sprawy z zagrożenia. - Myślisz, że pieprzona pochodnia uratuje Ci dupę?! Popierdoliło Cię doszczętnie?! Bachory nie boją się jakiegoś pieprzonego ognia! - Spojrzał na nich zrezygnowany. - Ruszyć samemu, to samobójstwo. Razem, nad ranem powinniśmy być kilka kilometrów od osiedla. Nie ma bata, żeby nam z tym nie pomogli... Peter, powiedz, że Ciebie przynajmniej doszczętnie nie pojebało.. |
| |