Krasnolud splunął .Nikt nie będzie obrażał krasnoluda ... szukał odkupienia i chwały ... nie osiągnie tego dając się obrażać przez jakiś chłystków .... Nie zwracał uwagi na to co mowi Neferi ...
Topór który dzierżył w dłoni lekko niczym piórko uniósł się ponad pędzącego w stronę jeźdźców krasnoluda ...
Grrrraaaaa !! - wydobyło się z krasnoludzkiego gardła ... a topór niczym wolny ptak pędził wprost w stronę najbliższego przeciwnika ...
Muran niczym kamienny pocisk wleciał pomiędzy konie ...
W takich chwila Muranowi staje przed oczami całe szczęśliwe dzieciństwo , lata spędzone w kopalni ... jego ukochana.
Obrazy które przeleciały krasnoludowi przed oczami rozwiały się jak mgła gdy topór był o cal od swojego celu .... |