Fliza - karczma "U Wichlarza"
- Zaraz, zaraz szanowny panie- zmitygował chudego Marco - jeszcze nic nie przyjąłem. Mieliśmy na razie pogadać i tyle. Jestem Marco Devreaux i może faktycznie jeśli praca jest ciekawa dam się skusić.
Zasiadł przy stole i zaczął pochłaniać jajecznicę. Przypatrywał się przy tym spod oka współtowarzyszom.
" My krasnoludy" - przypomniał sobie. Ciekawe czy tak to tylko powiedział czy jest gnypli więcej. Ano zobaczymy.
- Po śniadaniu dobrze jest się przewietrzyć- zaproponował wycierając chlebem talerz.
- Gospodarzu dajcie no jakąś butelczynę i suszonych jabłek z beczki i koszyk, kobiałkę, no co tam macie pod ręką. Wychodzimy popodziwiać piękną Flizę. |