Trzymająca na wszelki wypadek w pogotowiu, wyciągnięty przed siebie miecz, wiedźminka, obejrzała sobie w końcu dokładnie mieszkańca wieży.
- Owszem, owszem uczono. - odpowiedziała na jego słowa. - uczono także, ze jak ktoś prosi o gościnę, to się go do domu przyjmuje. Uczono też, że jeśli ktoś unika ludzi, to może mieć coś do ukrycia i nie zawsze to co ukrywa jest uczciwe czy zgodne z prawem, a wręcz przeciwnie, najczęściej niebezpieczne i szkodzące innym. Skoro więc mam rozwiązać problem tutejszych mieszkańców, muszę sprawdzić wszystkie poszlaki.
Po tych słowach wskazała mu czubkiem miecza drzwi:
- Teraz zejdziemy na dół i wpuścimy mojego przyjaciela, a potem sobie pogawędzimy. Może rozwiejesz nasze podejrzenia, a może nie. Zobaczymy. |