Z pomocą Pauli udało jej się dotrzeć do wnętrza samochodu. Rozciągnęła się na nim podwijając nogi pod siebie. Słyszała co dzieje się wokół, ale nie miała siły otwierać oczu. Greczynka zamknęła za nią drzwi, a potem dotarł do niej cudowny odgłos zapalanego silnika, a więc jej szalony wypad nie okazał się daremną wyprawą. To ją uspokoiło. Samochód w ruchu był zawsze lepszy niż unieruchomiony.
Mogła spokojnie odpłynąć na chwilę. Jej ostatnia świadoma myśl krążyła wokół gps-u... |