Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2014, 09:21   #184
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Engan



- Hm...

Bękart z Krain Burzy tarł z chrzęstem dłonią swój kilkudniowy zarost. Obydwaj znacznie starsi stażem i bardziej doświadczeni zarządcy milczeli. Parchaty nawet ziewnął leciuchno. Co znaczyć mogło jedno tylko - bękart, choć świeży jak trawa na wiosnę, był przy szarży. Niestety, w Straży zdarzały się takie przypadki, że urodzenie szło przed wiedzą i doświadczeniem. I na ogół nic dobrego z tego nie przychodziło... Ale cóż poradzić. I Parch, który łeb miał nie od parady, i Kuternóżka, co nie tylko głupi nie był, ale i do tego zawsze był Kamykowi przychylny, szlachetnej krwi to co najwyżej powąchali... Jak ją dzicy lubo Skagowie wytoczyli z poprzednika Cecila Storma, bękarta jakiegoś burzowego paniątka.

- Hm... - nie ustawał Storm w swych rozmyślaniach, tarciu podbródka, próbach wyglądania na właściwego człeka na właściwym miejscu, a przede wszystkim rozpaczliwych staraniach, by pokumać, o co chodzi, wydać jakiś rozkaz i nie wyjść przy tym na durnia.

- Hm... hmmm...

- Bo wiesz, Kamyk - uznał za stosowne wtrącić się Kuternóżka - my nie jesteśmy z grupy Stouta, co tam lezie porządeczku na kurhanie pilnować. Nas stary w Dar posłał, żebyśmy klanowców troszka ogarnęli.
- Bo Flinty w gniew wpadły straszliwy na Skagów... - uzupełnił Parch, zaś Storm zachrumkał i zamruczał coś niezrozumiale.
- Po prawdzie - westchnął Ulryk. - To klany tylko czekały, ażeby wpaść w gniew na Skagów. Siedzieli blisko w Darze, i liczniej niż zazwyczaj. Ktoś może by powiedział, że po to, by się bronić przed wyspiarzami. Ale ja mówię: po to przyleźli, by Skagom pomóc. By Skagi nie przegapiły okazji do wkurwienia klanów.
Iorweth zachichotał w niebo, zachłysnął się śliną i żółcią.
- Oto i prawda najprawdziwsza. Co za umysł przenikliwy u twego brata, Kamysiu. Lordem Dowódcą powinniście go zrobić.
- Ale czym oni klany wkurzyli? - wyartykułował Kamyk, a Ulryk machnął ręką.

- Twierdzą, że Skagi na kurhanie ubiły Rohana Flinta, i w niewolę wzięli pacholę, co miał je pod opieką.
Iorweth nagle przestał chichotać, złapał się nagle za żołądek.
- I powiadam ci, Kamyk - ciągnął ponuro Kuternóżka - że nas wciągną w ten burdel bez ochyby. Ten Rohan to brat Hugona naszego, a ten zaginiony bachor... ech, gadają, że to Flint go dzikiej zmajstrował, a potem ukrył u swoich.

- Hmmm - zadumał się ponownie Cecil Storm. Iorweth Harlene za to nie tracił czasu. Począł się czołgać w stronę krzaków.
- Dokąd? - poinformował się Kamyk.
- Zaraz się posram! - Skag zaryczał jak raniony żubr, kto by pomyślał, że jeszcze tyle siły w nim drzemie.

A jęczał rozdzierająco w tych zaroślach przez czas pozwalający odśpiewać bardzo długi hymn ku czci Kowala, której to pieśni Kuternóżka, wierzący w Siedmiu, nauczył Kamyka, gdy siedzieli na drzewie nad wilczą watahą.

Harlene wreszcie wyczołgał się z krzów, blady jak nieszczęście.
- Sram krwią - burknął posiniałymi wargami. - Mam gorączkę - zwrócił się do milczącego Storma. - To ani chybi jaka zaraza. Mi tam zajedno, kto mnie będzie leczył, wasz maester czy nasi kapłani, na kurhan i do Czarnego Zamku jedna droga. Ale jak zacznę mór siać, to wśród kogo lepiej? Moich czy waszych?

Oczy Harlene'a błyszczały, rozognione, w zabiedzonej i posiniaczonej twarzy. Ale błyszczały na gust Kamyka coś za bardzo przytomnie i za bardzo przebiegle. Kuternóżka poruszył się niespokojnie, a Parch na wszelki wypadek odsunął od Skaga.

Cecil Storm, bękart burzowego paniątka, był zaś już tymi wywodami ugotowany na twardo, i to jeszcze zanim Iorweth wywiódł mu na przykładzie Erranda Greystarka, co Straż robi z takimi, co pozwalają, by morowa panna zbierała pokłosie wśród czarnej braci.
 

Ostatnio edytowane przez Asenat : 13-01-2014 o 09:36.
Asenat jest offline