Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2014, 09:17   #185
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Morghane


- Oszukali nas! - syknęła Alraun, i tylko fakt, że Morghane ścisnął mocno jej dłonie sprawił, że nie pognała się bić.

Razem z Torghenem Flintem i Antonem Liddlem przyszła niemal setka wojowników. Otoczyli ich szczelnie. Cray w sumie nie spodziewał się po nich niczego innego... w końcu spotkali w lesie wrogów, co twierdzili, że są druhami, mimo iż wiedli wojenną bestię. Ale żeby od razu oszustwo zarzucać? No nie, to nie uchodzi. Jeno rozważni byli. Ostrożni.

Eivor uśmiechała się słodko i niewinnie. Torghen Flint nastroszył się jak wściekły kocur i wyglądał jakby zaraz miał plunąć jadem. Anton Liddle, który przypadł Morghane'owi do gustu ze względu na poczciwą gębę i nadzwyczajnie podły wzrost, podszedł niemu i Alraun z wyciągniętą prawicą. Crayowi uścisnął rękę, a Skagijce rzekł kilka słów w skagoskiej mowie. Alraun parsknęła i rzuciła coś zdawkowo. Urodzona negocjatorka, królowa serc, nie ma co...

Od słowa do słowa i wyszło, że klany idą na Skagosów, bo Skagosi ubili bratanka Torghena, Rohana... przez czysty przypadek również brata Pierwszego Zarządcy. Alraun niespodziewanie politycznie odparła, że jej nic o takowym nie wiadomo, za to jest jej znana kara, jaką Moruad obłożyła każdego, kto podniesie rękę na klany z gór. Obdzieranie żywcem ze skóry, mianowicie.

Torghen nie uwierzył. Anton zapytał, czy ktoś już został obdarty i chyba został usatysfakcjonowany odpowiedzią, że dwóch co owce i baranki kradli, owszem. Eivor szczerzyła do Craya białe zęby i chyba coś próbowała przekazać bez słów, coś miłego, propozycję jakowąś...

I wtedy objawiło się w całej sile, jak to jest, jak się idzie na półśrodki... Mendoweszki trzeba rozgniatać od razu, a nie odkładać na bok i spuszczać z oczu, gdzie niepostrzeżenie mogą nabrać sił. Cray mógł mieć tylko nadzieję, że pożyje jeszcze trochę, by skorzystać z tej mądrości. Alraun powiedziała, że ukryje jeńca, że zabazpieczy... I łajno z tego wyszło. Wyślizgał się z niewoli, glista jedna.

Wiotki, patetycznie blady i ofiarnie obity na ryju, pojawił się za Torghenem, wspierając się drżącą dłonią na ramieniu wojownika z klanów. Bez powitań ani wstępów wycelował w Craya swój wredny paluch.

- Ten człowiek, Morghane Cray, jest dezerterem i zdrajcą Straży. On i Skagosi, którym przewodzi, zabili Jorana Lannistera.
- To łeż! - wydarła się Alraun, i skoczyła do przodu. Morghane niemal słyszał, jak trzeszczą naciągane cięciwy.
 
Asenat jest offline