Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2014, 13:05   #14
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Donavan Thormpson , Andrew Moore.


Ruszyli pędem , choć Moore początkowo stał jak wryty nie mogąc pojąć widoku trupa w kompani emocjonalnych wybuchów w komentarzach jego livevloga. Najbardziej ogarnięty z całej jedenastki napastników miał ich na muszce , ale jego celność pozostawiała wiele do życzenia na dodatek jego automat był ustawiony na ogień pojedynczy. Kilka kul wbiło się w beton budynku areny , tworząc kratery zwiększające swoją średnice przez mikroskopijne eksplozje wybuchające chwila po wbiciu się w powierzchnie, kurz wznosił się i opadał zmoczony coraz potężniejszym deszczem. Wlecieli do środka, Moore poczuł się bezpieczniej choć nadal mocno oszołomiony natarczywie łapał oddech. Cho wyprowadzał ludzi i na szczęście zostawił drzwi frontowe otworem. Donavan zamknął je pospiesznie na tradycyjne zasuwy i cyfrowe zamki. Usłyszeli potwierdzające blipnięcie oznajmiające stworzenie bariery przed czarnymi.

-Szefie co się dzieje? Wyprowadzamy ludzi. Ci bandyci przegięli kurwa pałę. Zaraz pojawi się tutaj pełno ludzi z Kronosa- czyli prywaciarskiej firmy pełniącej rolę policji w większości sektorów metroplexu Chicago. Oczywiście pomijając gangerskie strefy wojny, gdzie linia frontu czasem naprawdę egzystowała , nie tylko w miejskich legendach.

Thormpson nie odpowiedział, kierował się do swojego biura położonego na górnych poziomach. Z automatyzmem maszyny wchodził po schodach widząc jak na dole jego ochrona w miarę profesjonalnie zajmuje się ewakuacją, przez chwilę poczuł skrawek dumy z widoku sprawnie działającej maszyny jego biznesu, która spokojnie przetrwa obecne małe perturbacje. Znaleźli się na małym nieoświetlonym korytarzu przypominającym standardowe przestrzenie biurowe, Moore napomniał coś o potrzebie zjarania blanta, co by ochłonąć. Donavan otworzył drzwi na końcu korytarza skanując swój WPD oraz podając dziesięciocyfrowy kod.

W środku pachniało wanilią a światło wpadało miarowa zza tradycyjnych w połowie rozwiniętych aluminiowych żaluzji. Wypadało zabrać co należy i przyszykować się na przyszłe kłopoty. Oficjalnie walki były nielegalne i tylko comiesięczna łapówka w wysokości 3000 CR# oficerowi dzielnicowemu Kronos Sec. pozwalała cicho funkcjonować arenie. Teraz o cichości nie było mowy, cała dzielnica będzie mówić o tym przez miesiąc. Trzeba było wyczyścić chmurę z zapisów monitoringu , wejściowa kamera idealnie pokazywała morderstwo Ridleya , choć z drugiej strony dało się zobaczyć jasny motyw samoobrony. Moore tymczasem stał jeszcze całkiem blady w kącie koło śmietnika widząc wielką popularność jego transmisji. Z sekundy na sekundę stawał się gwiazdą , zyskując na fanach przez fakt wyjątkowości jego nagrania, wszak nie należał do reporterów śledczych. Ludzie kochali zwyczajnych bohaterów. W swojej naiwności nie myślał co o całej sprawie powie policja.

Z zewnątrz, z przestrzeni ulicy usłyszeli nagle głośny pisk opon, startujące czarne SUV`y gangu pozbawionego przywódcy. Dalej dochodziły głośne mono-nuty syren policyjnych. Kronos Sec. zareagował szybko o co zresztą poprosił sam Thormpson.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-01-2014 o 18:19.
Pinn jest offline