Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-01-2014, 12:30   #11
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Thormpson , Moore.

Ridley nie zauważył Moore`a. Stali między sobą w prawie idealnej linii prostej, która ich odgradzała dopóki Thormpson nie padł na ziemię. Prawie idealnej. Kula wystrzelona przez Ridleya przeleciała tuż koło głowy Andrew, słyszał jej błyskawiczny świst , z strachu zrobiło mu się mdło. Mały pistolecik celebryty zaczął strzelać , raz za razem. Moore musiał ciągle przyciskać spust , co było nowością, na strzelnicy zawsze się przymierzał, teraz robił to z biodra. Wrzask nastolatek dobiegał gdzieś z tła, deszcz przestał w ogóle istnieć, nie widział pozostałych członków bandy, co chyba chroniło go przez zemdleniem. Kule uderzały w chronioną pierś murzyna, żel balistyczny zaczął formować się w kryształy, na kamizelce pojawiły się metaliczne kropki niczym jakaś tropikalna wysypka. Mimo to gangster nadal stał , skulony , czując jak siniaki formują się w trybie natychmiastowym.

-Pierdoleń...- mówił boleśnie patrząc na ziemię, próbując złapać oddech przeponą która mocno oberwała, nagle jego głowa eksplodowała, z kwiatu szczątków głowy ukazały się białe kręgi. Linia strzału prosto przez niechronioną czaszkę, krwawa mgła tak impresjonistycznie piękną , bezwładne ciało padające na kolana , potem na kałuże zmieszaną z krwią. Donavan popatrzył na swoje dzieło nie zastanawiając się zbytnio i wstał.

Jedenaście pozostałych z bandy gangsterów stojących przy samochodach stało zdziwionych, po prostu zaskoczonych eksplozją nierozsądnego gniewu Ridleya , jak i samą eksplozją jego łba. Jeden z nich najwyraźniej ochłonął bo wymierzył z żyrokarabinu. Dzieliła ich odległość 40m.

Thormpson zobaczył całą scenę oraz wiadomość od Xiana ''Tak jest, robi się''. Moore stał nie widząc do końca co się z nim dzieje, czuł mrowienie w głowie i słabość nóg. W komunie nie brał udziału w nawet jednej bójce a tu stał się świadkiem groteskowej śmierci.

Status bojowy:

Brilchan: postać w lekkim szoku.

 
Pinn jest offline  
Stary 13-01-2014, 12:37   #12
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
- Spierdalamy młody - krzyknął Donovana, podnosząc się z ziemi. Zamierzał czym prędzej doskoczyć do metalowych drzwi i je za sobą zatrzasnąć. Jak już będzie w środku, to dróg ucieczki będzie wiele. Oby tylko udało mu się bez szwanku dopaść do drzwi.
 
Wojan jest offline  
Stary 13-01-2014, 12:46   #13
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Eee- Wydał z siebie niezrozumiały dźwięk, na szczęścia jakaś pierwotna część mózgu wzięła górę nad zmartwieniem spowodowanym socjalizacją i pozwolił chłopakowi pobiec za szefem areny.

Bardziej odruchowo niż z przyczajenia sprawdził ilość oglądających. Co się właściwie stało ?
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 13-01-2014 o 12:55.
Brilchan jest offline  
Stary 14-01-2014, 13:05   #14
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Donavan Thormpson , Andrew Moore.


Ruszyli pędem , choć Moore początkowo stał jak wryty nie mogąc pojąć widoku trupa w kompani emocjonalnych wybuchów w komentarzach jego livevloga. Najbardziej ogarnięty z całej jedenastki napastników miał ich na muszce , ale jego celność pozostawiała wiele do życzenia na dodatek jego automat był ustawiony na ogień pojedynczy. Kilka kul wbiło się w beton budynku areny , tworząc kratery zwiększające swoją średnice przez mikroskopijne eksplozje wybuchające chwila po wbiciu się w powierzchnie, kurz wznosił się i opadał zmoczony coraz potężniejszym deszczem. Wlecieli do środka, Moore poczuł się bezpieczniej choć nadal mocno oszołomiony natarczywie łapał oddech. Cho wyprowadzał ludzi i na szczęście zostawił drzwi frontowe otworem. Donavan zamknął je pospiesznie na tradycyjne zasuwy i cyfrowe zamki. Usłyszeli potwierdzające blipnięcie oznajmiające stworzenie bariery przed czarnymi.

-Szefie co się dzieje? Wyprowadzamy ludzi. Ci bandyci przegięli kurwa pałę. Zaraz pojawi się tutaj pełno ludzi z Kronosa- czyli prywaciarskiej firmy pełniącej rolę policji w większości sektorów metroplexu Chicago. Oczywiście pomijając gangerskie strefy wojny, gdzie linia frontu czasem naprawdę egzystowała , nie tylko w miejskich legendach.

Thormpson nie odpowiedział, kierował się do swojego biura położonego na górnych poziomach. Z automatyzmem maszyny wchodził po schodach widząc jak na dole jego ochrona w miarę profesjonalnie zajmuje się ewakuacją, przez chwilę poczuł skrawek dumy z widoku sprawnie działającej maszyny jego biznesu, która spokojnie przetrwa obecne małe perturbacje. Znaleźli się na małym nieoświetlonym korytarzu przypominającym standardowe przestrzenie biurowe, Moore napomniał coś o potrzebie zjarania blanta, co by ochłonąć. Donavan otworzył drzwi na końcu korytarza skanując swój WPD oraz podając dziesięciocyfrowy kod.

W środku pachniało wanilią a światło wpadało miarowa zza tradycyjnych w połowie rozwiniętych aluminiowych żaluzji. Wypadało zabrać co należy i przyszykować się na przyszłe kłopoty. Oficjalnie walki były nielegalne i tylko comiesięczna łapówka w wysokości 3000 CR# oficerowi dzielnicowemu Kronos Sec. pozwalała cicho funkcjonować arenie. Teraz o cichości nie było mowy, cała dzielnica będzie mówić o tym przez miesiąc. Trzeba było wyczyścić chmurę z zapisów monitoringu , wejściowa kamera idealnie pokazywała morderstwo Ridleya , choć z drugiej strony dało się zobaczyć jasny motyw samoobrony. Moore tymczasem stał jeszcze całkiem blady w kącie koło śmietnika widząc wielką popularność jego transmisji. Z sekundy na sekundę stawał się gwiazdą , zyskując na fanach przez fakt wyjątkowości jego nagrania, wszak nie należał do reporterów śledczych. Ludzie kochali zwyczajnych bohaterów. W swojej naiwności nie myślał co o całej sprawie powie policja.

Z zewnątrz, z przestrzeni ulicy usłyszeli nagle głośny pisk opon, startujące czarne SUV`y gangu pozbawionego przywódcy. Dalej dochodziły głośne mono-nuty syren policyjnych. Kronos Sec. zareagował szybko o co zresztą poprosił sam Thormpson.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-01-2014 o 18:19.
Pinn jest offline  
Stary 14-01-2014, 18:30   #15
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Chłopak szedł za siwym gościem na autopilocie mamrocząc do siebie - Jego głowa..., zupełnie jak jakieś melon... kurde ale bym chciał zapalić zioło... ale nie mogę! Zaraz się to zjadą gliny...

Był w takim stanie aż do wejścia do gabinetu. Zapach wanilii spowodował u niego naturalny odruch rozejrzenia się wokół siebie i sprawdzenia ilości widzów niesamowita ilość widzów i komentarzy podziały trzeźwiąco niczym cios w pysk ~Show must go on~ - pomyślał.

- Panie Thompson ja mogę pomóc przy kasowaniu, mam dobry program do tego- Włączył panel HR i wysłał mu autorskiego Crashera zacierającego ślady.

Kontem oka zerkną na komentarze

Kod:

SexMchine101: Haha, już jesteś trup ten gostek był z gangu. Jego kumple cię ubiją głupi pedale.

SweetKitty22: Sam jesteś głupi przecież zaraz go zgarną gliny za współudział w zabójstwie!

SexMchine101: Przymknij się pipo! Nawet jeżeli trafi do pierdala to tam go załatwią.

SweetKitty22:Serio? To by było ciekawe! Myślicie że pozwolą mu transmitować ?

Nie podobała mu się ta perspektywa więc spytał się Donavan

- Kurdę ale co teraz ? Nie żebym żałował gościa bo mu się należało ale wziąłem udział w zabójstwie więc gliny będą mnie ścigać prawda ? A ja się zupełnie nie nadaje do wiezienia- Jeszcze w komunie przechodził fazę eksperymentów która potwierdziła że jest po stronie hetero więc rola więziennego cwela która z pewnością zostanie mu przydzielona z powodu urody zdecydowanie mu nie pasowała.

- Ten gościu wyglądał na gangstera ? Był gangsterem prawda ? A gangsterzy mają ekipy to jego ekipa z pewnością będzie chciała nas zabić w zemście prawda?!!- Rola trupa wydawała się Andrew jeszcze mniej pociągająca. Z szoku przeszedł w panikę
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 14-01-2014 o 23:21.
Brilchan jest offline  
Stary 14-01-2014, 23:12   #16
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Donavan wpadł do swojego biura i zaczął pakować do niewielkiej torby wszystkie najpotrzebniejsze i najcenniejsze rzeczy. Chłopak, który niejako uratował mu życie szedł cały czas za nim.
Donavan analizował fakty. Sprawy przybrały niekorzystny obrót, ale tym zajmie się później. Teraz najważniejsi byli widzowi. Z tego, co widział na kamerach ewakuacja przebiegała pomyślnie.
- Młody nie panikuj - rzucił do chłopaka, gdy ten zaczął zalewać go falą niepotrzebnych pytań - Ile ty masz lat? Skoro takie coś to dla ciebie za dużo, to trzeba było siedzieć w domu i oglądać walki na streamie, a nie się do klubu ładować.
Spakowana torba leżała już na podłodze. Donavan podszedł do serwera na którym przechowywane były zapisy z monitoringu i na którym prowadził transmisje walk. Wyrwał kable z sieci, a potem jednym sprawnym ruchem odsunął boczną klapę serwera. Bez zastanowienia wyrwał wszystkie dyski i rzucił je na podłogę. Zdeptał je wszystkie swoim ciężkim butem, a potem wrzucił do plastykowej torby.
- Dzięki młody za chęci, ale na hakerskie zabawy nie ma czasu. Jak chcesz, to mogę cię gdzieś podrzucić. Tutaj zaraz będzie naprawdę gorąco, więc lepiej się zrywać póki czas.
Nie czekając na reakcję chłopaka ruszył do bocznego wyjścia, które prowadziło do jego prywatnego garażu. Tam czekał już na niego świeżo zakupiony McLarena X1.
 
Wojan jest offline  
Stary 15-01-2014, 16:02   #17
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Uśmiechnął się blado w swoim zapalę technologicznego neofity zbyt często zapomina analogowych metodach rozwiązywania komputerowych problemów.

Zdecydował się odpowiedzieć na pytanie biznesmena- Sam Pan wie jaka jest publiczność, zawsze szukają nowych wrażeń. Po za tym skąd miałbym wiedzieć co mi się spodoba jeżeli nie spróbuje wszystkiego ? A przemoc w dzisiejszym świecie ma to do siebie że nie da się jej uniknąć nie uciekając przy tym od rzeczywistości i prawdy - ~Guru padłby na zawał jakby usłyszał tą herezje~ - Pomyślał z satysfakcją.

Andrew miał wrażenie że już mu lepiej, szok przeszedł w zaprzeczenie a zaprzeczenie w rozbawienie, zaraz coś tu chyba nie tak ?

Pamiętał że czytał coś o pięciu stopniach czegoś tam.. to chyba był żal? Może to działa inaczej dlatego że nie zginął nikt ważny dla niego samego a tylko jakieś obcy palant ?

- W każdym, razie z chęcią skorzystam z Pana propozycji wolę się tu nie kręcić na piechotę za dużo wściekłych gangsterów i policji zadającej niewygodne pytania.- Stwierdził i ruszył za siwym do jego bryki.
 
Brilchan jest offline  
Stary 15-01-2014, 16:27   #18
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Thormpson, Moore.

Thormpson przywykł do samotnego załatwiania spraw, konkretność działania , chrzęst miażdżonych holo-dysków pod ciężkimi butami mężczyzny. Dostał wiadomość od Xiana , który powiedział o sukcesie ewakuacji, teraz po prostu przed budynkiem kotłowała się wielka masa ludzi, którzy w założeniu nie mieli nic wiedzieć jeśli członkowie prywatnej policji spróbują się czegoś dowiedzieć. Donavan rozchylił żaluzje lekko już powyginane i spojrzał na ulicę. Ludzie słysząc syreny pośpiesznie się zawijali , wiele do swoich aut na pobliskim prywatnym niestrzeżonym parkingu. Ich nastroje nie musiały należeć do najlepszych, choć zapewne wiele osobników rekompensowało zawód odczuciem podniecenia , w końcu po to w ogóle wychodzili z domu, by poczuć kopa innego od cyfrowej stymulacji mózgu.

Moore co raz bardziej się uspokajał , nadal trawiąc całą sytuację i rozgłos jaki sobie przysporzył. Zdecydowanie słodkie ciepło w płucach i radosne wejście w łagodniejszy, barwny stan świadomości zrobiło by mu dobrze. Tak się jednak składało , że nie miał przy sobie nawet najmniejszego topka suszu czy najdrobniejszej kosteczki narkotycznej plasteliny choć bletki zawsze przy sobie nosił. Nie było czasu na rozmowy. Skierowali się powtórnie na korytarz wybierając jednak inne schody. Znaleźli się na parterze , nad niszczonej choć dawniej eleganckiej powierzchni pełnej porozrzucanych ulotek reklamowych. Moore zobaczył , że jednak mówi o tradycyjnej medycynie chińskiej , sklepiku z tego co rozumiał , kilka przecznic na wschód od tego miejsca. Chłopak miał już do czynienia z tradycyjnymi składnikami leczniczymi a jeszcze więcej styczności odbył z leczeniem naturalną bioenergią. Otworzyli drzwi, słysząc coraz głośniejszy dźwięk syren do którego dołączyło się przerywane skwierczenie silników jonowych gdzieś pod czarnymi chmurami deszczowymi. AV`ka musiała się zbliżać skoro dostali zawiadomienie o dużej liczbie cywilów. Kto wie czy przezorna centrala Kronosa nie wysłała nawet małego oddziału specjalnego. Lubili kreować swój wizerunek na firmę doświadczoną i odpowiedzialną. Prawda taka, że prywatne gliny potrafiły być gorsze od tych rządowych; pod pewnymi względami.

Czarna sportowa limuzyna McLarena otworzyła się na polecenie Thormpsona i znaleźli się w środku, zdecydowanie mocząc prawdziwie skórzaną tapicerkę auta. Moore zajął tylne miejsce , bo tak mu otworzono. Zapach drogiego wykończenia mieszał się miło z aromatem klasycznego czarnego zapachu w formie równie czarnej choinki nad lusterkiem. Ciemna i tak ulica, zyskała na mroku przez przyciemniane szyby. Po automatycznym wpisaniu kodu startowego silniki uruchomiły się a do naturalnych pomarańczowych ekranów dołączyło kilka informacji w HR. Pojechali prosto i niespiesznie by uniknąć podejrzeń. Byli z sto metrów za areną , gdy służby mundurowe dojechały na miejsce zdarzenia mogąc podziwiać czarnoskóre ciało z kręgami na wierzchu. Należało wybrać miejsce docelowe , o które nawet pytał się ciepły , seksowny kobiecy głos komputera pokładowego.

Moore rozdwajał swoją jaźń między wpisami a widokami ulicy, a Thormpson myślał o całej sytuacji i słowach Ridleya mówiących o podaniu złego wyniku w ustawionej walce , przez nikogo innego jak Xiana.
 
Pinn jest offline  
Stary 15-01-2014, 16:49   #19
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
- Dobra młody - zaczął Donavan, gdy znaleźli się już w samochodzie - Mów gdzie cię podrzucić i wyłącz w końcu to nagrywanie, bo się pogniewamy.
 
Wojan jest offline  
Stary 15-01-2014, 17:55   #20
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Andrew naprawdę miał ochotę na jakieś odlot, spojrzał się z zaciekawieniem na ulotkę sklepu zielarskiego ~To mogłoby być pomocne..., znam parę fajnych rzeczy, które mogą tam mieć...~ - Ta myśl była kusząca, lecz postanowił odrzucić ten pomysł i skupić się na zażegnaniu obecnego niebezpieczeństwa.

Nadal nieco roztrzęsiony postanowił ubrać swoje przemyślenia w postaci Blogowej Myślo- Notatki, którą wklei do profilu:


Cytat:

Stare nawyki podpowiadają mi żeby uciec od problemów i stresów w ziela i inne używki, ale tego nie zrobię! Nie po to uciekałem z komuny żeby podążać pustą ścieżką, którą mi wyznaczyli!

Przeżyłem, dlatego że byłem czysty i zachowałem jasny umysł, to nie czas ani miejsce żeby ten stan rzeczy zmieniać. Używki są dobre pod warunkiem, że to my je kontrolujemy a nie na odwrót.

Dzisiaj przeżyłem coś prawdziwego i jest to warte więcej niż te wszystkie lata nieustannego haju, seksu i pustej beztroski, jakie przeżyłem w Komunie. Guru nie miał racji oni odcinają się od rzeczywistości a ja żyje prawdziwe! Czuje, czym jest praca oraz strach widzę, że śmierć może być idiotyczna, bolesna i niespodziewana.

I w pewien pokrętny sposób niesamowicie zabawne.


Z specyficznego stanu rozdwojenia jaźni wyrwała go uwaga Thormpson. Skrzywił się nieco, ale skinął głową Ehh, Panie T. każdy musi jakoś zarabiać na życie no nie? Ale ok spoko już wyłączam. Do zobaczenie ludziska wrócę za jakąś godzinę - Rzucił, po czym przeszedł w tryb offline i podał adres swojego obskurnego mieszkania.

- Ej a nie potrzebuje Pan przypadkiem Sieciarza? Jestem naprawdę dobry w hakowaniu i zdobywaniu informacji. Proszę się zastanowić, normalnie nigdy wcześniej nie miałem takiej oglądalności! Na pewno znajdziemy jakąś drogę środka tak żeby moje nadawanie nie szkodziło pańskim biznesom, co Pan na to ? - Widać było, że Moorowi naprawdę na tym zależy, trafił na żyłę złota i nie chciał żeby to był jednorazowy wyskok.

Wreszcie miał jakąś niszę, ale dalsze powodzenie zależało w dużej mierzę od tego, co teraz powie siwy.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 15-01-2014 o 18:03.
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172