Dimitri "Iwan" Bodnarov - starszy jegomość z bródką
"Iwan" z progu machnął przyjacielsko do wchodzących Polaka i Chińczyka. Na przyjacielską zaczepką Chińczyka odpowiedział - Czeszcz - już go w końcu obaj tego prawie nauczyli. Następnie musiał jednak skoczyć za potrzebą co w jego wieku i przypadłościami trochę mu zajmowało. Wrócił akurat jak wyszedł ten numer z zamknięciem lapa Mausa. Nie spodobało mu się to bo był znany z braku zrozumienia dla nadużywania przemocy w jakiejkolwiek postaci. - Adolf, czemu ruszasz nie swojego lapa? - spytał Niemca. Wysłuchał też jego planu na skok na jakiś sklep. Zniecierpliwiony machnął tylko ręką. - Dobra, słuchajcie, na razie wstrzymajcie się z planowaniem jakichś numerów do czasu aż powiem wam co chcę. Mianowicie jest robota do zrobienia. Duża. Jak ten numer wypali to będziemy ustawieni na trochę dłużej. - zaczął i popatrzył po kolei na nich skupiając na sobie ich uwagę. Gdy się upewnił, że słuchają go wgłębił się w detale. - Jest bank do zrobienia. A konkretnie jego skarbiec. Ostateczne wejście zrobimy w któryś weekend jak w środku nie będzie nikogo. Najczęściej robię podkop od piwnicy lub przez ścianę. Ale to trochę czasu zajmuje. Robota jest tak czysta i bezpieczna jak to tylko możliwe. Zamykają bank przed weekendem i otwierają po gdy jest już pusty a nas tam nie ma. Jak wszystko ładnie pójdzie nawet się nie zorientują kto ich wydymał więc nawet nie będziemy poszukiwania więcej niż jesteśmy teraz. - skończył wyjawiać im tą fajniejszą i słodszą część planu. Następnie przeszedł do tej brudniejszej i cięższej partii roboty. - Nie jest to jednak robota jaką się planuje i robi w dzień, tydzień czy nawet dwa. Trochę to potrwa i będzie nas to trochę kosztować. Niezbędne są nam odpowiednie przygotowania. Po robocie też trzeba nie szaleć ze zdobyczną kasą bo wpadka jednego z nas może nasłać na resztę gliny. Tego chyba nie muszę wam mówić prawda? - z doświadczenia wiedział, że często ludzie wpadali już po robocie z trefną kasą zanim zdążyli sobie jej użyć gdy właśnie zaczynali szaleć z zakupami. - Mouse, potrzebne mi są dane o zabezpieczeniach, wiesz jakie grube i z czego są ściany, zamki, zawiasy, gdzie i jakie mają kamery i inne alarmy czy czujniki, czy nie mają jakiś durnych pomysłów na przetrzymywanie kasy. - zwrócił się do ich hakera. Jego umiejętności mogły być niezwykle cenne w rozpoznaniu na początek. - A w ogóle zamierzam tam się przejść jutro i porozmawiać o pożyczce albo otwarciu rachunku i się osobiście rozejrzeć. Może ktoś z by towarzyszył staremu emerytowi i pomógł w tym zwariowanym pędzącym świecie? - spytał przybierając ton i minę dobrotliwego staruszka jakim zamierzał się jutro posłużyć. Chciał na własne oczy się rozerzeć w przyszłym celu. - Niestety jest to też dość kosztowna robota. Więc jak patrzę na budżet i koszta jakie mamy to prawdopodobnie będziemy musieli się wesprzeć kilkoma numerami przed właściwą robotą na pokrycie tych kosztów. To jak? Wchodzicie w to? - czekał co kto powie i jak się zachowa. Znał mniej lub bardziej każdego z nich i każdy z nich reprezentował zestaw pożytecznych umiejętności. Jednak w kryminalnym bractwie do jakiego w większości należeli cierpliwość, wytrwałość i ciężka praca nie należały do najmocniejszych stron. Większość lubiła szybki skok i szybki szmal. Dlatego większość nie nadawała się do skoków na skarbce. Miał nadzieje, że się nie pomylił w ocenie tych ludzi. |