Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2014, 22:53   #3
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Wenus, Baza Kartelu. Trzy miesiące wcześniej.

Weiland wczesnym rankiem przysłał do koszar swojego nowego adiutanta, który zaprosił drużynę na tak zwany maszt oficerski – pogadankę połączoną z karami wymierzanymi pozasądowo. Major chyba nie był w humorze. Już od dobrej godziny piłował ryja odnośnie ostatnich wybryków Teamu Six i nie zanosiło się, żeby miał szybko skończyć swoją tyradę wygłaszaną do czterech mocno znudzonych osób. Kolejny raz słuchali o tym, jak to odeśle ich do macierzystych jednostek, odbierze żołd, stopnie woskowe, wyposażenie, wstrzyma przepustki. Argumenty majora trafiały w próżnię – nie był w stanie spełnić żadnej groźby, oprócz ostatniej, która nie była przesadnie dotkliwa, odkąd Sara dowiedziała się gdzie znajduje się dziura w ogrodzeniu a Braxton złamał kody w systemie monitoringu jednostki i mógł czasowo wyłączyć kamery. Póki co, skończyło się na dodatkowej służbie wartowniczej oraz zaordynowaniu „palenia gówna”. Pierwsza kara rozumiała się sama przez się, a o drugą jakoś nikt nie miał ochoty pytać.

Dwa dni później wyszło jednak na jaw, że major, który od wielu lat dowodził zza biurka, może wygrać potyczkę z niepokorną drużyną i utrzeć im nosa na administracyjnym polu bitwy. Derren otrzymał z powrotem plik papierów z zamówieniami, które wystosował do szefa aprowizacji bazy. Ze zdziwieniem przeglądał czerwone pieczęcie i widniejące pod nimi podpisy:
Wniosek o udostępnienie kill house’a z symulatorem terenu i warunków pogodowych ODRZUCONO mjr Weiland
Prośba o zgodę na wykorzystanie ostrej amunicji podczas treningów w kill house ODRZUCONO mjr Weiland
Wniosek o wydanie amunicji do celów ćwiczebnych w liczbie dwudziestu tysięcy pocisków tygodniowo na każdego członka Teamu Six ODRZUCONO mjr Weiland
Wniosek o udostępnienie powietrznego pojazdu desantowego BHU Blackbird w celu przeprowadzenia symulacji przerzutu drużyny na wrogie terytorium ODRZUCONO Posrało cię, Dunsirn? mjr Weiland.
Nie wyglądało to różowo. Przecież jak Żołnierze Zagłady będą siedzieć bezczynnie, to ich niespożyta energia w końcu znajdzie sobie jakieś konstruktywne lub destruktywne ujście, a wtedy naprawdę zrobi się niewesoło. Szkoda, że Weiland tego nie dostrzegał. Tego, że wkurzył Derrena też nie. A Rusty był osobnikiem, z którym należało się liczyć. Skoro dowództwo się z nim nie liczyło, to on zdecydował policzyć się z majorem. Tylko stało się to nieco problematyczne – na poligon wstęp wzbroniony, do kantyny tylko na posiłki, samochody dowództwa zostały schowane w nowym garażu a przy wieży spadochronowej pojawiły się straże. Nastąpił mało przyjemny impas. Derrenowi z pomocą przyszedł zbieg okoliczności, a właściwie dwa.

Pewnego wieczora Dunsirn przypadkowo podsłuchał rozmowę dwóch Bauhauczyków, z której wynikało, że za tydzień do majora przyjeżdża generał brygady, ponoć jakaś ważna szycha, który ma fioła na punkcie samochodów i zawsze jeździ najlepszymi brykami. Następnego dnia na terenie bazy pojawiły się jednostki inżynieryjne – zwani też Seabees, od brzmienia skrótu CB – Construction Battalion. Ich zadaniem było postawić nowy budynek sztabu – ponoć do starego zbyt łatwo można było się włamać i przestał spełniać wymogi bezpieczeństwa. Seabeesi przywieźli ze sobą prefabrykaty zbrojonych ścian i tony ciężkiego sprzętu, w tym potężne dźwigi. Dunsirn dodał dwa do dwóch i na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech.

- Majster, pomożecie w czymś? Bo mam problem.
- O co się rozchodzi?
– zapytał inżynier.
- Kumpel z drużyny ma dzisiaj wieczór kawalerski i przyjechali do niego znajomi z Wenusjańskich Zwiadowców. Wieczorem chce nas zostawić i pójść pić z nimi.
- A to chuj w czapie z wyliniałej mysiej wełny!
- To samo mu powiedziałem, ale nie chce słuchać. Zagroziłem nawet, że ukradnę koła z jego samochodu to schował brykę w garażu. Mogę się dostać do środka bo znajomy z teamu jest specem od zabezpieczeń, ale potrzebuję tego dźwigu, aby postawić wózek na dachu hangaru.
CBs był średnio zainteresowany, po prostu nie chciał narobić sobie kłopotów. Dunsirn nie tracił nadziei, pokazał mu nawet swoje dokumenty by w razie wpadki inżynier mógł wskazać pomysłodawcę i głównego winowajcę. Ostatecznie szalę na korzyść Imperialczyka przechyliła zgrzewka piwa. Derren odnotował w myślach, żeby odkupić Cortezowi życiodajny płyn zanim się zorientuje w ubytkach inwentarza.


Weiland darował sobie dalszą wojnę. Team Six naraził go na zbyt duże straty, nie tylko moralne. Z kompletem zatwierdzonych dokumentów, drużyna mogła zacząć treningi w jednym z najlepszych kill house’ów w galaktyce. I mogli używać ostrej amunicji. Sam budynek przedstawiał się imponująco – zajmował powierzchnię niemal kilometra kwadratowego. Na tym obszarze specjalne urządzenia mogły wytworzyć dowolny teren i zasymulować dowolną pogodę. Nad głównym wejściem przynitowano stalową płytę z emblematem Kartelu i napisem: To miejsce wyposaży twojego przeciwnika w doskonałe możliwości oddania życia za swoje przekonania.

Team Six wszedł do środka i pobrał białe kombinezony. – Dziś trening walki w warunkach arktycznych. Będziemy go kontynuowali przez dwa tygodnie. Potem dżungla, pustynia, MOUT/CQB, desant morski. Jak już zrobimy podstawy to przećwiczymy atak i odbicie platformy wiertniczej oraz różne misje Quick Response Force. Do roboty – im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju.



Obecnie

Wiadomość o przeniesieniu na inną planetę nie zdziwiła Dunsirna. Widać było, że major zmądrzał. Imperialczyka zdziwiło to, że dostali z powrotem swoje stopnie, a to oznaczało, że w hierarchii służbowej będzie podlegał porucznik Thorne. Czyli jego dni jako dowódcy Teamu Six dobiegły końca. Rusty ciekaw był jak Sara to przyjmie. Obecnie była na szkoleniu z Cerenshawem, który wybrał ją ze względu na "wrodzony talent i predyspozycje", co tylko potwierdziło przypuszczenia Dunsirna, że w porucznik Thorne było dużo więcej, niż widziało oko. Choć to, co widziało oko też było bardzo interesujące.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 15-01-2014 o 07:23.
Azrael1022 jest offline