Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2007, 18:53   #36
iron_master
 
Reputacja: 1 iron_master ma wyłączoną reputację
Jovin

Krasnolud opuścił topór. Były to więc jakieś gadające kupy gałęzi? Ciekawe jakby zareagowły na topór brodacza. Zabójca miał przyjemność widywać większe maszkary. Wielu się pewnie zastanawiało dlaczego nie rzucił się z krzykiem na chodzące drzewka. Sprawa prosta była, mimo intryg, które niektórzy już mogli w swych łepetynach układać, Jovin bowiem nie znał i nie widział nigdy drzewców, czemu się trudno dziwić skoro tylko 200 w Starym Świecie ich przebywało.

Brodacz splunął obficie na ziemię. Elfka coś gadała, ale nie interesowało go to zbytnio, nigdy nie ufał tej przeklętej rasie, co kufla piwa przy ustach nie potrafiła utrzymać. Oparł się o swoją broń i rzekł. - No dobra ludziki, ogienek zgaszony, drzewka się nie denerwują. Co teraz? Słuchamy tych chodzących liści, czy się kładziemy? Wątpię aby ktokolwiek z was poza mną mógł pełnić wartę, bowiem chyba nikt nie ma krasnoludzkiego wzroku czyż nie. - W ciemności wypełzł mu na twarz szelmowski, pełen szaleństwa uśmiech. Ciekaw był czy reszta w ogóle wie, gdzie Zabójca się teraz znajduje.
 
iron_master jest offline