“Wspaniale, dwójka dzieciaków z przerostem ego, doktorek, który widział odrobinę za dużo i gwiazdka telewizji, która prosto z małego ekranu dostała się na listy gończe na piętnaście lat, więc ma jakieś trzydzieści, może czterdzieści na karku i wystarczająco dużo elektroniki w sobie, żeby nie było tego po niej widać przez najbliższe sześćdziesiąt. To mają być ci Jeźdźcy?” – To były główne myśli, które niczym rozszalałe konie pędziły przez jego głowę. Teraz przynajmniej wiedział mniej więcej jak i kogo kusić. Oliver był zdawało się najprostszy.
- Aż tak bardzo chcesz zemsty? Czemu nie, chociaż praca dla podziemia może nie pozwolić na osobiste wycieczki w najbliższym czasie. Jak najbardziej ci pomogę, ale wszystko w swoim czasie. – Odparł spokojnie na niezbyt ukrytą prośbę chłopaka. „Nie wątpię że ci się podoba, właśnie taki miało to cel. Ktoś tu jest chętny do tanga na brzytwach.” – Wiktoria koniecznie chciała się dowiedzieć, skąd Samuel wiedział gdzie dotrzeć, ale wątpliwym było, że jest gotowa na poznanie prawdy.
- Tak, jestem posłańcem. – Odparł krótko, nie ujawniając niczego. Wyciągnął swoją piersiówkę i pociągnął mały łyk. – Uznajmy początkowe spięcie za wspólny test... co miałabyś mi do zaoferowania, gdybym tamtą drobną prezentacją moich wszak skromnych możliwości, mógł zakończyć jakże ciekawie rozpoczynającą się znajomość? - Nie miał nic przeciwko chwilowemu zawieszeniu broni, jeśli miało powiększyć dostępny mu arsenał zniszczenia. Podziemie miało w swoich zasobach raczej więcej niż już lekko wysłużony pistolet Samuela. Coś za coś, poza tym, cała reszta miała potencjał i mogła być użyteczna w zbliżającym się dziele zniszczenia.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |