Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-01-2014, 19:13   #31
TSF
 
TSF's Avatar
 
Reputacja: 1 TSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłość
Samuel


-Tego Ci nie zabiorę, na pewno zrobiłeś porządne pierwsze wrażenie. Teraz zdobądź ich zaufanie i oceń ich potencjał. Wiem, że sobie poradzisz, w końcu jesteś moim najzdolniejszym uczniem.

"Przyjaciel" zbliżył się do niego. Dopiero teraz Samuel zauwazył, że postać trzyma w ręku coś kształtem przypominającego włócznię.

Czas wracać Samuelu.

Wypowiadając te słowa postać wbiła ostrze włóczni pod jego żebro.

-----------------------------------------------------------------

-Nie spodziewała bym się od Ciebie niczego innego Oliverze, chętnie wysłucham każdej rady, pewna jestem że twoje pole ekspertyzy jest ogromne. Co do baterii, niestety nie ma takiej możliwości. To kolejne z zabezpieczeń, bo w ten sposób każdy kto wszedłby w posiadanie takiej baterii mógłby skorzystać z Bramy. Ale nie przejmuj się, przy pojedyńczym użyciu nie wyczerpiesz się. Byłoby to mało praktyczne i nieco uciążliwe.

Nastepnie zwróciła się do Valentiny.

-Po co cała ta wrogość? Wydaje Ci się, że tylko Ty masz skomplikowaną przeszłość? Pozwól, że opowiem Ci nieco o sobie a potem będziesz mogła zdecydować czy warto dalej sie nad sobą użalać. Urodziłam się na powierzchni w wiosce z dala od większych skupisk ludzkich, gdzieś na peryferiach Kanady. Któregoś dnia w miejscowości pojawił sie oddział żołnierzy republikańskich aby przeprowadzić kolejna łapankę. Zabierali ze sobą przede wszystkim silnych i młodych, los chciał, że byłam pod ręką. Za sobą żołnierze zostawili żywność i lekarstwa jako zadośćuczynienie, żeby zamknąć ludziom usta, żeby za bardzo się nie rzucali. Wszystkich uprowadzonych podzielono na grupy, większość skierowano do niemal niewolniczej pracy przy rozbudowie republikańskiej infrastruktury, inni mieli zostać farmerami gdzieś na jałowym pustkowiu a ja będąc bardzo młoda i podatna na wpływ innych przydzielona zostałam do programu integracyjnego. Program Integracyjny to taka propaganda, żeby pokazać, że NOR otwarty jest na ludzi i każdy ma szanse kiedyś zamieszkac w Utopii. Kilka lat telewizja śledziła moje postępy, byłam gwiazdą cudownego reality-show. Każdy mógł mnie oraz innych szczęśliwcow oglądać na darmowym kanale Republiki. Po czasie przywykłam do braku prywatności, w końcu życie było tam łatwiejsze, do tego nie musiałam niczego robić, tylko ładnie sie usmiechać. Formuła programu zakładała przystosowanie uczestników do różnych ról w społeczeństwie. Mi trafiła się praca w milicji obywatelskiej na przedmieściach Albuquerque. Wszystko wyglądało pięknie na ekranie, pomagaliśmy ludziom w rozwiązywaniu codziennych problemów, utrzymywalismy porządek i ład. Było to tak przekonujące, że sama zaczęłam w to wierzyć, polubiłam swoje nowe życie, w końcu miałam swoje miejsce. Jednak nie musiałam długo czekać aby sen ten prysł. Władze doszły do wniosku, że show potrzebuje nieco więcej dramatyzmu. Z tego powodu wysłana zostałam z patrolem na rutynową kontrolę magazynu w industraialnej części miasta. Jak się okazało nie miało to nic wspólnego z rutyną, zamiast tego cały mój oddział został rozstrzelany podczas zasadzki, którą rzekomo przygotował Ruch Oporu. Otoczona, zostałam sama na polu walki, próbowałam wezwać wsparcie lecz radio milczało. Wiedziałam, że to koniec ale nie miałam zamiaru poddawać się bez walki. Jak się okazało, było to bez znaczenia. Scenariusz przewidywał przecież, że kilka granatów i rakiet zakończy moja karierę. Gdybyś tylko widziała ich miny, kiedy po wszystkim przyszli posprzątać a ja jakimś cudem wciąż trzymałam się przy życiu. Była to oczywiście transmisja na żywo, nasza śmierć miała pokazać „prawdziwe” oblicze Podziemia i jego „bestialskie” praktyki. Niechętnie podjęto decyzję o tym aby mnie odratować, aby moja telenowela ciągnęła się dalej, aby nadal poruszała serca potencjalnych zwolenników Republiki. Zainwestowano we mnie niemałe pieniądze, a cały proces bolesnej rekonstrukcji trwał ponad rok, przydzielono mnie też do oddziału komandosów, grupy szybkiego reagowania. Wtedy zaczęłam dostrzegać luki w informacjach, którymi byłam karmiona. Rozpoczęłam dochodzenie na własna rekę w rezultacie którego dowiedziałam się o mystyfikacjach i kłamstwach jakimi Republika mamiła oczy mi oraz swoim obywatelom. Doznałam szoku, niemal załamałam się nerwowo, wszystko zawaliło mi się na głowę. Przy pierwszej nadarzającej okazji uciekłam, czułam wewnętrzne obrzydzenie do siebie. Niedługo potem w poszukiwaniu odpowiedzi skontaktowałam się z Podziemiem i od tego czasu wiem, że walczę po dobrej stronie. Minęło piętnaście lat, piętnaście długich lat figurowania na szczycie list gończych w całej Republice i nie tylko. Nie żałuję swojego wyboru, wiem, że mam rację, że był to jedyny właściwy wybór.

Dała Valentinie kilka chwil aby przyswoiła wszystkie informacje.

-Co zatem sądzisz? Nadal uważasz, że nie mam bladego pojęcia o tym przez co przechodzisz? Każdy z nas jest wyrzutkiem. Nie potrafiliśmy odnaleźć się nigdzie indziej, daltego jesteśmy tutaj, wśród swoich.

W trakcie swojego monologu Victoria przestała zwracać uwage na Samuela, który w połowie jej wypowiedzi zaczął się wybudzać. Przez chwilę siedział cicho i przysłuchując się jej słowom oceniał sytuację w jakiej się znalazł.
 
__________________
"Optimist, loser by choice, bastard of nations. Hedonist suspended in a vacuum of his own incompetence and malaise. Romantic-realist helplessly in love with femininity. Uncompromising in his antinomy and a sense of hurt, pathetic agent of his species ..."
TSF jest offline  
Stary 14-01-2014, 11:28   #32
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
W ten sposób jeszcze nigdy nie przeżywał drogi krzyżowej. Czasem lubił nowości, ale to już była przesada, nie był nowym mesjaszem, raczej w drugą stronę. Chociaż porównanie po części było trafne, to jednak on nie błagał by odsunąć od niego kielich, co najwyżej sam go rozlewał na ziemię zamiast wypić.

Gdy się obudził, nie otwierał oczu od razu, wolał mniej więcej zorientować się gdzie się znajduje. Zdawało się że nie był związany, na dodatek siedział na krześle, zamiast leżeć twarzą do ziemi. Nie było najgorzej, zaczął się przysłuchiwać temu co mówią dookoła. Historia pani major dochodziła nieco przytłumiona, przez zatkane uszy. Nic go za specjalnie nie bolało, więc prawdopodobnie było to ciśnienie, otworzył oczy i rozejrzał się samymi oczyma dookoła, bez ruszania głową. Faktycznie musieli być pod ziemią. Viki akurat przerwała swoja historię i zrobiła sobie przerwę na oddech. Znał już mniej więcej jej słaby punkt, skoro podrasowali ją do bycia komandoską i naprawiali zarówno tkankami jak i sprzętem, jej największym bólem musiało być stopienie procesorów kontrolujących jej żelastwo, te było jednak ciężko namierzyć, łatwiej było zamrozić lub zagotować płyn hydrauliczny. Nie uśmiechnął się, nie miał zamiaru zdradzać niczego swoją twarzą.

Niemalże wzruszyła go historia kobiety, ale przecież wszyscy brali udział w wielkim oszustwie, jeśli nie jako pionki, to jako osoby, które pionki przestawiają. Tak więc zamieniła jedynie swoją pozycję, z pionka na figurę. Nie był jednak pewien czy zdaje sobie z tego sprawę.

- Po krótce pani major pyta was, czy chcecie być dalej pionkami w wielkim oszustwie, czy może wolicie być gdzieś pomiędzy szarakami a figurami, które poruszają całą planszą. Bądźmy jednak szczerzy, to oni są wyrzutkami a my powinniśmy rozdawać karty, jednak nie jesteśmy w stanie, dopóki się nie zorganizujemy. W tym mogę się nawet w sporej części zgodzić z naszą Marią Magdaleną. – Powiedział spokojnie, przecinając zaległą ciszę, był gotów zmrozić płyny Viktorii gdyby zaszła potrzeba, ale wątpił w tą konieczność. Chciała rozmawiać i nie chciała kolejnej wpadki, doskonale znała przecież możliwe skutki czegoś takiego, sama była wielką wpadką misji ocieplania wizerunku.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...

Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 14-01-2014 o 18:07. Powód: Viktoria, Valentina, oj widzę że nie raz się pomylę...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 14-01-2014, 14:26   #33
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Oli nie mógł się powstrzymać i roześmiał się w głos.

- Kurczę przy twojej dramatycznej opowieści moja wydaje się naprawdę głupia. Od początku wiedziałem, że ten serial jest ustawioną propagandą a wszystkie inne dzieciaki w to wierzyły, debile jedne. O Sam wrócił do żywych, mój drogi kolego ja od zawsze byłem figurą powiedziałbym, że nawet królem na szachownicy! Jedynie pozwalam innym sądzić, że jestem gońcem czy pionkiem, ale widzę teraz, że wreszcie mam okazje pokazać światu, na co mnie naprawdę stać!

- Odchrząknął i poprawił okulary nieco nerwowym gestem. Zorientował się, że ujawnił nieco za dużo ze swojej megalomanii

Aby zatrzeć złe wrażenie kontynuował już w skromniejszym tonie:

- Cóż, skoro widzę, że jestem wśród swoich to może i ja się podzielę się historią swojego życia? Urodziłem się, jako syn szczęśliwców. Naturalizowanych obywateli Amerykańskich genialnych inżynierów o japońskich korzeniach. Choć i tak byliśmy traktowani, jako obywatele drugiej kategorii to byłem jednym ze "szczęśliwców”, którzy urodzili się, jako obywatele Utopii. - Głos Olivera wprost ociekał ironią.

- Tylko, że w prospektach reklamowych nie mówią jednego: Tam jest koszmarnie NUDNO! Czyściutkie ulicę, wszystko pod linijkę zero prywatności i te durne chipy w mózgach! Tak jakby wszechobecne kamery nie wystarczały! - Warczał zirytowany.

- Od zawsze byłem geniuszem, zazdrośni imbecyle nie mogli mi dorównać, więc słyszałem z ich strony jedynie przezwiska, dręczyli mnie. Nie byli godni moich talentów. Nawet, gdy zostałem przeniesiony do tak zwanej grupy "zaawansowanej" byłem od nich wszystkich bystrzejszy i lepszy. Mimo to jedyne, na co mogłem liczyć to jakaś podrzędna praca programisty, bo byłem "kolorowy i skośnooki"! Więc wycisnąłem tych idiotów jak cytrynę a potem przeprogramowałem Chipa i uciekłem- Powiedział z niemałą dozą dumy w głosie.

- Od tamtej pory żyje w trasie, głównie z kradzieży danych, jestem też Mistrzem oszustw i ucieczek. Podczas jednej z akcji ujawniła osę moja moc tworzenia barier a moi ówcześni współpracownicy próbowali mnie wydać łowcom. Mówię wam tylko o tym, bo widzę, że przy Pani Victorii jestem cienki. Gdyby ktoś miał wątpliwości nie wypłacą nagrody innym mutantom i na pewno nie przyjmą nikogo z nas do swojej społeczności. Możecie mi wierzyć znam tą bandę bigotów i rasistów, nie dajcie się nabrać na ich słodkie słówka i fałszywe obietnice. - Przestrzegł.

-, Jeżeli pomożecie mi dokonać zemsty na byłych współpracownikach to gwarantuje moją wielką wdzięczność. Jestem osobnikiem o silnie rozwiniętym instynkcie stadnym i bardzo cienie osoby, z którymi pracuje jednak, jeżeli ktoś spróbuje zawieść pokładane w nim zaufanie to wcześniej czy później spotka go zasłużona kara. Oferta Pani Victorii niesie za sobą wiele cudownych perspektyw, nic nie sprawi mi większej radości niż pokazanie tej bandzie śliniących się białasów z NOR gdzie ich miejsce i rozpowszechnienie technologii, której tak pilnie strzegą wśród pustkowi. - Aż zatarł ręce na tą perspektywę.

Następnie zwrócił się z pytaniem do Aleksandra

- Doktorze czy sądzi Pan, że byłby Pan wstanie wykonać operacje usunięcia tego diabelnego microchipa z mojej kory mózgowej? Od dawna nad tym myślałem, bo ciągłe kalibrowanie i przestawianie tego sygnału jest naprawdę męczące, ale nie mogłem znaleźć zaufanego specjalisty. Po za tym obawiałem się, że podczas usuwania może nadać jakieś sygnał, ale właśnie trafiła się wymarzona okazja!


No, wyłożyłem karty na stół, mam nadzieje że ta waluta kupi choć trochę waszej sympatii- Pomyślał czekając na reakcje reszty.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 14-01-2014 o 16:11.
Brilchan jest offline  
Stary 14-01-2014, 20:15   #34
 
Alien_XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 Alien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie coś
Zawartość piersiówki znikała za szybko...
Tomas, zezowaty chłopaczek bez jedynek z ciągle głupkowatą miną siedział jak zwykle na przygniłej kanapie
-Jak ją znajdę to zajebie sukę. Alex ty się nie śmiej. Zajebie ją, a potem jej tępy łeb nadzieje na najwyższym budynku. Tak coby każdy widział-
Ciagle to powtarzał. Uwielbiał telewizję NORków. To było jego ulubione zajęcie. Siedzieć z bimbrem i oglądać te brednie umierając ze śmiechu.
To reality show też oglądał.
-Wyłącz to gówno. Widzisz, że Alex ma to w dupie. Prawda? Alex, coś się stało?-
Marika, piekna dziewczyna o kolorze skóry kawy z mlekiem. Ciągle pytała czy wszystko w porządku. Ciągle chciała pocieszyć nas. Wolała, gdy się cieszylismy. Nawet, gdy zachowywalismy się jak kompletne świnie. Wolała, żebysmy śmiali się z głośnych gazów niż przejmowali tym pokręconym światem.
Kochała zdalnie sterowane maszyny. A ja tak bardzo miałem to wtedy gdzieś.
Jeszcze był Frank.
Nigdy nie zapomnę jego krzyku, gdy wyrwało mu ramię z barku. Pierwszy raz widziałem wtedy żebra i płuca pod nimi

-Doktorze czy sądzi Pan...-

Ktoś coś mówił do niego.
to go przywróciło do świata.
Xing-Po był cholernie do niego podobny. Nawet mówił tak samo.
Nie.
Chwila.
Xing-Po znałem półtora roku. Przyjął kulkę za mnie...

-Tak. Jestem w stanie. Mogę to zrobić-
Zabrzmiał chłodno. Przerażająco chłodno. W taki sposób panował nad emocjami jakie znowu przybyły do jego głowy.
Zaufany...przecież się prawie nie znamy. Jesteście tylko drużyną. Jak bojówki, które przychodziły do mnie. Nikim wiecej. Nikim więcej do cholery!
-Muszę mieć do tego nieco specjalistycznego sprzętu i sensowne warunki. W razie komplikacji mógłbym zawsze ratować się magią. Najgorsze co się może wydarzyć to chwilowe łączenie jaźni
Tego ni cholerę bym nie chciał

-Przy waszych historiach moja nie jest specjalnie ciekawa. Jak byłem młodszy walczyłem w bojówkach. Dzień bez dźwięku wystrzałów był dniem straconym.
Szczęśliwie odmieniło mi się i gardzę strzelaniem teraz.
Pewnie już za stary jestem na karabin
- pokusił się o uśmiech
własnie. Gadaj, gadaj. Okłam sam siebie, że to jest nic ciekawego. Nic się nie wydarzyło. Nic takiego
-To właściwie tyle. Grzebię w cybernetyce. Lubię maszynki, które mogą nas wspomagać.
 
__________________
Great men are forged in fire
it is the privilege of lesser men to light the flame
Alien_XIII jest offline  
Stary 14-01-2014, 20:46   #35
 
Nightingale's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłość
Zwróciła swoje spojrzenie na Victorię, gdy ta zaczęła opowiadać swoje 'przygody', początkowo zwracając się w jej stronę. Wysłuchała wszystkiego uważnie. W międzyczasie niemal widziała przed oczami scenki z dzieciństwa, jak przysłuchiwała się anegdotkom z serialu, gdy rozmawiali o tym podwładni jej ojca. Ona sama nie oglądała tego propagandowego szajsu. Jej ojciec zadbał bowiem, by to, co wpajane było reszcie mieszkających w Utopii zajączków, nie trafiało do umysłu jej córki. Współpracowali z NOR dobrowolnie, niemal na równi, tak więc jedni drugim nie wchodzili w interesy. Przynajmniej nie więcej, niż było potrzeba. Valentina miała więc świadomość że niektórzy mają szczęście, a inni po prostu muszą robić to co się im każe. By był porządek. Kontrola oznaczała brak problemów, mimo, że niekiedy musiał ucierpieć jeden, dwóch, czy czterdziestu cywilów. Dla dobra ogółu. Były też te jednostki, które wyłamywały się z szyku. Tuszowano informacje o nich, lub w drugą stronę, robiono z nich niezwykle groźnych przestępców. Valentina zmrużyła lekko oczy.
- Nie podważałam twojego doświadczenia życiowych tragedii pani major... Jednak jak zapewne wiesz nasze historie różnią się o 180 stopni... W sumie chyba tylko koniec jest podobny. Lądujemy tutaj w tym wesołym gronie.
Wykonała zagarniający ruch dłonią, tak by teatralnie objąć ruchem wszystkich obecnych w pomieszczeniu. Gdy ocknęła się pomysłowa Śpiąca Królewna, Valentina poświęciła chwilę, by wysłuchać podsumowania wypowiedzi Victorii, którą postanowił Samuel wygłosić. Rozważyła ją w głowie.
"Pionki i Figury heh... Ciekawe jaki tytuł ma ta cała gra, bo o co gramy nie trudno się domyślić..."
Jeszcze chwilę zaprzątała sobie tym głowę, by za moment uznać, że nie jest to czas na takie rozważania. Potem przyszło jej wysłuchać opowieści Olivera, na którą uniosła brwi w górę
"Oh... Zbiegły szaraczek..."
Podsumowała go w myślach. Cóż, skoro był tak inteligentny, jak mówił, mógł być problematyczny w obyciu. Tym jednak przejmować się będzie dopiero gdy nadarzy się okazja do ścięcia w rozmowie, chociaż szczerze nie miałaby ochoty na słowne przepychanki. Kiedy rzucił tekstem do pana doktora i ona na niego spojrzała. W sumie to całe wyrzucanie z siebie pozostałych co też mają za sobą zaciekawiło ją na tyle, że i jego historyjki byłaby gotowa posłuchać. Lekarz jednak był dość skąpy w słowach. A czy śpieszyło jej się do mówienia o sobie? Nie szczególnie. Może trochę bardziej niż na samym początku gdy się tu pojawiła, ale raczej i tak wszystkiego nie byłaby w stanie powiedzieć. Przez gardło by jej to nie przeszło. Gdzieś w głębi ducha nadal uważała się za członka swojej rodziny, choć oni pewnie jedyne czego teraz chcieli, to zamknąć ją i przesłuchać, czemu ich zdradziła. Niewinnemu wiatr i piach w oczy...
 
Nightingale jest offline  
Stary 15-01-2014, 21:29   #36
TSF
 
TSF's Avatar
 
Reputacja: 1 TSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłość
Valentina dość długo trawiła opowieść Victorii. Cała reszta zdążyła dorzucić swoje dwa grosze, zanim kobieta zdecydowała się w końcu odezwać, do tego znów była bardzo oszczędna w słowach. Nawet Samuel, który ocknął się z przymusowej drzemki, wyraził swoje zdanie. Na szczęście nie zdecydował sie okraszać go żadnymi piromańskimi popisami.

-Bardzo podoba mi się ten sposób spojrzenia na sprawę Samuelu. Mam nadzieję, że w innych aspektach, również uda nam się znaleźć wspólny język. Wiem, że zaczęliśmy naszą znajomość dosyć niefortunnie, ale chciałabym to zmienić. Wydaje mi sie, że w jakimś stopniu wyrównaliśmy rachunki. Nie chcę mieć w Tobie wroga, zdecydowanie wolę przyjaciół. Domyślam się, że nie nasłała Cię Republika więc pozwól, że zapytam wprost: jakim cudem nas znalazłeś, skąd dostałeś informacje o tym spotkaniu? Przechwyciłeś, którąś z moich przesyłek, a może ktoś kto ją dostał wysłał Cię w swoim imieniu?

Zrobiła krótką przerwę.

-Wybacz, że tak bombarduje Cię. Bardzo mnie to nurtuje, a coś mi mówi, że gdybyś chciał się nas pozbyć już dawno byś to zrobił.

Chciała powiedzieć "spróbował", ale musiała przecież trochę połechtać męskie ego. Na chwilę skupiła swoje spojrzenie na Valentinie, postanowiła nic jej nie odpowiadać, tylko przytaknąć w geście zrozumienia i szacunku. Zasiała ziarno, teraz trzeba tylko cierpliwie czekać na plon. Następnie zwróciła się do Alexandra i Olivera

-Zgadzam się z doktorem, przy takim zabiegu przydadzą sie odpowiednie narzędzia i otoczenie. Postaram się coś załatwić tak szybko jak się da, myślę, że bedzięcie miło zaskoczeni jakością wyposażenia.

Ponownie przerwała swoją wypowiedź, spowrotem zwracając się w stronę Samuela.
 
__________________
"Optimist, loser by choice, bastard of nations. Hedonist suspended in a vacuum of his own incompetence and malaise. Romantic-realist helplessly in love with femininity. Uncompromising in his antinomy and a sense of hurt, pathetic agent of his species ..."
TSF jest offline  
Stary 16-01-2014, 03:12   #37
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
“Wspaniale, dwójka dzieciaków z przerostem ego, doktorek, który widział odrobinę za dużo i gwiazdka telewizji, która prosto z małego ekranu dostała się na listy gończe na piętnaście lat, więc ma jakieś trzydzieści, może czterdzieści na karku i wystarczająco dużo elektroniki w sobie, żeby nie było tego po niej widać przez najbliższe sześćdziesiąt. To mają być ci Jeźdźcy?” – To były główne myśli, które niczym rozszalałe konie pędziły przez jego głowę. Teraz przynajmniej wiedział mniej więcej jak i kogo kusić. Oliver był zdawało się najprostszy.
- Aż tak bardzo chcesz zemsty? Czemu nie, chociaż praca dla podziemia może nie pozwolić na osobiste wycieczki w najbliższym czasie. Jak najbardziej ci pomogę, ale wszystko w swoim czasie. – Odparł spokojnie na niezbyt ukrytą prośbę chłopaka.

„Nie wątpię że ci się podoba, właśnie taki miało to cel. Ktoś tu jest chętny do tanga na brzytwach.” – Wiktoria koniecznie chciała się dowiedzieć, skąd Samuel wiedział gdzie dotrzeć, ale wątpliwym było, że jest gotowa na poznanie prawdy.
- Tak, jestem posłańcem. – Odparł krótko, nie ujawniając niczego. Wyciągnął swoją piersiówkę i pociągnął mały łyk. – Uznajmy początkowe spięcie za wspólny test... co miałabyś mi do zaoferowania, gdybym tamtą drobną prezentacją moich wszak skromnych możliwości, mógł zakończyć jakże ciekawie rozpoczynającą się znajomość? - Nie miał nic przeciwko chwilowemu zawieszeniu broni, jeśli miało powiększyć dostępny mu arsenał zniszczenia. Podziemie miało w swoich zasobach raczej więcej niż już lekko wysłużony pistolet Samuela. Coś za coś, poza tym, cała reszta miała potencjał i mogła być użyteczna w zbliżającym się dziele zniszczenia.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 16-01-2014, 10:17   #38
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Chłopaka wyraźnie cieszyła perspektywa zbliżającej się operacji - Doskonale! Pozbycie się tego ustrojstwa oczywiście nastawi mnie niesamowicie pozytywnie do sprawy ruchu oporu.- Marzenia o rewolucji, obietnice bogactwa i zemsty były fajne i ciekawe, ale zdecydowanie wolał uzyskać konkret, który planował załatwić od dłuższego czasu.

Wysłuchał Samuela i spojrzał się na niego z polutowaniem

- Pozwolisz, że będę mówił do ciebie Sam? Bo w końcu nie załapałem jak masz na imię. Możesz mi mówić Oliver albo Oli jak chcesz, i to samo tyczy się reszty z was. Nieformalna komunikacja pomaga w tworzeniu więzi. W każdym razie byłbym bardzo zobowiązany gdybyś przestał rzucać wytartymi frazesami i bon motami. Oczywiste jest, że misja Major Victorii ma pierwszeństwo gdyż ona zwołała tą drużynę a moja zemsta jest daleką perspektywą. Twój potencjał bojowy jest imponujący, lecz wydaje mi się, że wszyscy tu zebrani jesteśmy na tyle inteligentni żeby zauważać to, co oczywiste - Najwyraźniej ex-kapłanowi nie wyszło odgadywanie pragnień chłopaka.

- Akurat to jest dobre pytanie! Czy miałaby Pani Major coś przeciwko opowiedzeniu o logistyce tej akcji? Domyślam się, że zdobycie zaproszenia było pierwszym etapem przesiewowym ewentualnych kandydatów? - Spytał z zaciekawieniem.
 
Brilchan jest offline  
Stary 16-01-2014, 18:44   #39
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Samuel spojrzał na Olivera i zawiesił na nim wzrok. Dzieciak mógł być geniuszem w swoim mniemaniu, ale w oczach byłego kaznodziei jego akcje malały cały czas.
- Powiedzmy że możesz, Ol. Oczywiste na chwilę obecną jest to, że zaproponowałem ci pomoc w wolnym czasie. Ty z kolei, o nią poprosiłeś. Oczywiste jest też to, że stawiasz założenia, tam, gdzie nie znasz żadnych czynników i że nie podoba ci się to, jak mówię. Dziękuję, mimo to pozostanę przy tym co mówię i jak to robię. Stare psy ciężko nauczyć nowych sztuczek. - Powiedział bez cienia emocji w głosie. - Za to młode wystarczy odpowiednio ułożyć. - Dokończył swoje zdanie w myślach. Zastanawiał się czy nie skrócić jego imienia całkiem do O. Skoro uważa że nieformalne zwracanie się aż tak zacieśnia więzy, z testowaniem inwektyw miał zamiar poczekać. Schował piersiówkę i rozsiadł się wygodniej na krześle.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 16-01-2014, 21:10   #40
TSF
 
TSF's Avatar
 
Reputacja: 1 TSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłośćTSF ma wspaniałą przyszłość
-Niezbyt wyczerpująca odpowiedź Samuelu, ale chyba będę musiała sie nią narazie zadowolić.

Odparła pani Major, pozorując zamknięcie tematu. Postanowiła sięgnąć po ostateczne narzędzie przesłuchań: Telepatię. Nie lubiła jej używać, było to nie etyczne i tchórzowskie, jednak czasami nie było innego wyjścia. Nie chciała być zbyt inwazyjna, odrobinę tylko się rozejrzeć w głowie Samuela. Skupiła się na nim, udając, że wsłuchuje się w przepychanki słowne, jego i Oliver'a. Widać "przypadli" sobie do gustu, mimo to byli w stanie zachować delikatny balans, dzięki któremu nikt jeszcze się nie pozabijał. Miała tylko nadzieję, że nic jej nie zdradzi, bo wtedy ciężko byłoby wyjaśnić co robiła, a póki co nie chciała odkrywac wszystkich kart. Udało jej się wychwycic jedynie kilka obrazów i dość ogólny zarys intencji. Była pewna, że skłamał na temat roli posłańca, dotarło też do niej, że mężczyzna ma zamiar w jakiś sposób wykorzystać umiejętności zebranych. Więc jest coś, czego chcesz. Spokojnie, dowiem sie w swoim czasie. Z zadumy wyrwał ją młody geniusz.

- Akurat to jest dobre pytanie! Czy miałaby Pani Major coś przeciwko opowiedzeniu o logistyce tej akcji? Domyślam się, że zdobycie zaproszenia było pierwszym etapem przesiewowym ewentualnych kandydatów?

-Po raz kolejny trafiłeś w dziesiątkę. Nie mam zamiaru od razu rzucać was na głęboką wodę. Szczegółami podzielę sie później, powiem tylko, że na pewno nie będziecie się nudzić. Muszę złożyć raport dowództwu i dowiedzieć się czy były jakieś postępy w dochodzeniu, wtedy wszystkiego się dowiecie. Nie lubie działać posiadając niepełny obraz sprawy.
 
__________________
"Optimist, loser by choice, bastard of nations. Hedonist suspended in a vacuum of his own incompetence and malaise. Romantic-realist helplessly in love with femininity. Uncompromising in his antinomy and a sense of hurt, pathetic agent of his species ..."
TSF jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172