Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2014, 21:58   #12
Wojan
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Grunald był wielce rad, że żyje. Gówniany smak krwi maszkary zapewne będzie mu towarzyszyły przez najbliższe godziny, o ile nie dni.
To jednak nie miało znaczenia. Żył, był cały i tylko to się liczyło. W życiu smakował już gorszych rzeczy niż czarna jucha chudej poczwary.
Reszta drużyny też się miała dobrze, nie licząc kilku zadrapań i siniaków. To też uradowało Grunalda i było dobrym znakiem na przyszłość. Grupa przeszła chrzest bojowy w nowych warunkach i dała radę.
- Pierwsze koty za płoty - zawyrokował syn kowala, podnosząc z ziemi swój bojowy młot.

W pewnym momencie zauważył, że Borys przygląda się jednej z belek która w czasie bijatyki została złamana. Grunald nie należał do najbardziej bystrych ludzi na świecie, ale nawet jak na jego prosty rozum coś tu było nie tak.
- Ktoś nas tu chyba w chuj ładuje - mruknął ni to do siebie, ni to do Borysa, który stał obok niego.
Po tych słowach osiłek wstał i nie zamierzając najwyraźniej kontynuować dyskusji ruszył za resztą ekipy, która właśnie zbierała się do dalszej drogi.

Po pewnym czasie droga rozwidliła się. Nie to jednak okazało się najbardziej zwracać uwagę najemników. Quinn znalazł coś na widok czego oczy wszystkich rozbłysły żądzą zysku i chciwości. Taki widok niewielu dane było oglądać. Grunald oczyma wyobraźni widział już wszystko, co będzie mógł kupić choćby za grudkę tego cudnego widoku.
Niewiele myśląc odepchnął wszystkich prawą rękę, po czym chwycił oburącz swój ciężki młot i niewiele myślą przyłożył w ścianę z całej siły.
 

Ostatnio edytowane przez Wojan : 16-01-2014 o 22:03.
Wojan jest offline