-Dziwne, bardzo dziwne...
Mruczy pod nosem Magnus, po czym mówi już nieco głośniej -Trudno mi wyobrazić sobie niedźwiedzia, nawet zwabionego łatwą zdobyczą który zeskoczył by trzy metry w dół do pieczary, co więcej nie zostawiwszy widocznych śladów.
Zsiada z konia, lejce obwiązuje wokoło pobliskiego drzewa, po czym kuszę od juków odtrocza i przerzuca ją sobie przez plecy. Następnie schodzi w dół po linie i dobywa tarczy oraz włóczni. -Ale nie zmienia to faktu iż dzieciaka znaleźć musim. |