Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2014, 00:03   #14
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Zasapani, w paru przypadkach okrwawieni i solidnie obici, eksploratorzy ziemskich wnętrzności dochodzili do siebie. Jedni uwagę poświęcili łyskającej zalotnie złotości w skalnej niszy, inni podejrzanie spiłowanej belce podporowej, a inni jeszcze – w osobie Marcela – ostrożnie łypali w ciemność przed nimi.

Świetliste owale bezszelestnie spłynęły w mrok korytarzy, odsłaniając swym spacerem skalno-belkowaną nieciekawość kolejnego szybu. Co jakiś czas, na ile migające coraz dalej od oczu światło pozwalało wyśledzić, w bok odbijały wąskie, ludzkiej roboty odnogi i odgałęzienia, ale w końcu na granicy wzroku, w lewej nitce kopalni, strop poszybował w górę, a ściany rozwarły się wrzaskliwie. Korytarz przechodził w komnatę, czy lepiej byłoby rzec, oprawioną oskardami grotę, która miała imitować pełnoprawne pomieszczenie.

”Suń się chłopcze, daj wejrzeć” – zakomenderował Agrad, który zmiarkował, że nic tu po powierzchniowych ślepiach małolata. – ”Żelastwo. Leżą w kupie narzędzia, jakiś osprzęt. Rozwalone po salce w pośpiechu. Dalej ściany zawadzają, nie zobaczysz”.

”A drugi? Co z drugim?” – zagaił niepewnie Colbert, który w prawej nici szybu widział tylko segmentowaną górniczymi przodkami powtarzalność.

”Oho. Idzie kawał, kawał drogi.” – Duda wyściubił ślepia, na ile tylko potrafił. – ”Daleko hen, zwęża się. Tam chyba skończyli ryć z ciężkim sprzętem, ale i tak coś idzie dalej.”

Czarownik pokiwał głową z uznaniem i powoli, machnięciem palca, zaczął wycofywać świetliste kule z powrotem.
 
Panicz jest offline