Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2014, 19:56   #16
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Neth była rada. Gęba jej śmiała do samej siebie gdy wycierała w szmatę ostrze swojego rapiera. Namiastkę satysfakcji z przelanej juchy przyćmił wkrótce blask inny, choć jeszcze nawet przyjemniejszy.
Korowód gapiów okrążył skalną ścianę poprzecinaną skrzącymi się żyłkami. Neth zaniemówiła. Gały jej z orbit wyszły i w gardle zaschło. Jak się na nią z boku spoglądało można się było zaniepokoić, że zaraz się udusi bo zwyczajnie zapomniała tchu zaczerpnąć.

Grunald przywalił młotem i wszyscy kolektywnie wyskoczyli z pyskówką. Łotrzyca nic nie rzekła ale tylko dlatego, że szok jej na to nie pozwalał. Miast tego podeszła do skały i osunęła się na kolana jakby się co najmniej do modłów szykowała. Wyraz jej twarzy zresztą pozostał natchniony. Takie się spotyka u tych co bogowie w nich swą łaskę tchną albo swoją wolę wyjawiają. Takoż Neth, z oczami maślanymi i wyrazem bezmyślności sięgnęła za kozik i poczęła w żyle kruszcu dłubać z największą starannością i skupieniem.

- Złotko moje ty, ale cię ten skretyniały żłób szorstko potraktował. Młotem na ciebie... Toż ty miałki jesteś, delikatny... - mówiła jakby się zwracała do żywego i całkiem bezbronnego berbecia. - Nie martw się. Neth się tobą zaopiekuje, ty mój skarbku... No już, już...

I dawaj, jak w jakim transie dalej żłobiła ostrzem w kamieniu. Kończyć nie zamierzała zbyt szybko. Rozwidlenie dróg i dalszą podróż miała w absolutnej dupie.
 
liliel jest offline