Decyzję Branna Dwalin skwitował mruczeniem pod nosem. Uważne ucho usłyszałoby pojedyncze słowa, coś o "wysokich brzozach" i "głupich kozach". Tak, zadowolony to on nie był, ale mimo tego polazł za leśnym człowiekiem, no przecież nie mógł mu pozwolić wleźć samemu do kryjówki olbrzyma. Z toporem w jednej ręce i tarczą w drugiej, brodził przez wodę starając się nie wzbudzać hałasu. |