Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-01-2014, 15:33   #21
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Brann słuchał w skupieniu. Gdy stwory skończyły rozmowę, powstał z kolan i szepnął do pozostałych.

- Nie ma czasu do stracenia, kompani. Życie jakiegoś nieszczęśnika jest w opałach, słyszeliście to. Pożrą człowieka żywcem, czy mi się w głowie doszczętnie pomieszało... - na samą myśl wzdrygnął się z obrzydzenia i strachu. W głowie prostego leśnika nie mieściło się takie barbarzyństwo.

Skorlsunn wziął się w garść. Eru z twardej gliny go ulepił.

Ciszej niż mysz począł skradać się w kierunku plugawych orków. W ręce dzierżył sztylet, toporzysko na plecach jedynie by zawadzało. Z kolei strzelać z łuku Leśny Człek w półmroku nie zamierzał.

Zdawało mu się, że słyszał ochrypłe głosy orków, czuł ich smród. Zaraz miał ich ujrzeć. Nie było czasu do namysłu. Atak z zaskoczenia był daną im szansą. Brann miał z niej zamiar skorzystać. Wybrał wielkiego orka, któremu zamierzał wrazić stopę stali między żebra.

Czekał jedynie na sposobność.
 
kymil jest offline  
Stary 06-01-2014, 00:49   #22
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Sytuacja nie wyglądała najlepiej, przynajmniej jeśli wnioskować z głosów jakie do nich dochodziły. Martwił tylko brak odgłosów dochodzących od samego najbardziej zainteresowanego, czyli mającego zostać skonsumowanego. Nie był do końca pewien czy mówią o człowieku, jeleniu, czy jeszcze czymś innym. Mimo to, nie było chyba lepszego momentu do ataku.

- Podejdźmy bliżej i zaatakujmy póki kłócą się o większy kawałek, jeden przyda się na spytki jeśli to możliwe, ale nie oszczędzać. - Wyszeptał Eingulf. Nie było sensu litować się nad przeciwnikami, jeśli miałoby to zagrozić jednemu z ludzi czy też krasnoludowi.

Wyciągnął swój topór i zaczął się skradać, mając nadzieję że będzie miał miejsce na zamachnięcie się żelastwem oraz że nikt go nie usłyszy i będzie miał okazję skrócić jednego z zielonych o głowę lub nogi, zanim ci przestaną się kłócić o kolację.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 06-01-2014, 20:24   #23
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Dwalin tak palił się do rozprawy z goblinami, że o mały włos nie wyskoczył prosto na nich, za nic mając podstawowe zasady wojny. Zaskoczenie przeciwnika było ważne i szczęściem zdołał się jakoś opanować. Za radą i przykładem przyjaciół zaczął skradać się do wroga. Z toporem w ręku stąpał po śliskich kamieniach, starając się jednocześnie robić jak najmniej hałasu. Krasnolud miał nadzieję że uda im się wyciąć to całe plugastwo w pień, oczywiście poza jednym którego trzeba będzie przesłuchać.
 
Komtur jest offline  
Stary 09-01-2014, 07:25   #24
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację





W jaskini było ciemno a ciemność zawsze sprzyja tym, którzy chcą się skryć w cieniu jej mroku. Brannowi Skorlsunowi, podobnie jak sławnym z tego Bradyjczykom, nigdy nie brakowało odwagi. Odkąd jednak zaczął ufać swym umiejętnościom jeszcze rzadziej zniechęcał się przed rzucaniem w niebezpieczeństwo. Tego dnia śmiałość może i nie była tak brawurowa jak okradzenie pewnego Smoka z pewnego klejnotu przez pewnego Hobbita, to wyczyn na który się zdecydował po krótkim namyśle niewielu mógł mieć ludzi go podejmujących a jeszcze mniej osiągających z sukcesem. Ciemność sprzyja temu, który nie chce być widocznym, lecz na niewiele się zdaje, kiedy ma sie przeciw sobie dzieci nocy, którym nie tylko mrok nie jest przeszkodą dla wzroku, to jeszcze potrafią wyczuć woń ludzkiego ciała równie dobrze jak zwierzęta.

Orki nie wystawiły żadnych wart. Zajęte też były upolowaną zdobyczą. Okazać się miało, czy to wraz z ponadprzeciętnymi umiejętnościami zwinnego Skorlsuna, wystarczy do podejścia wroga. Leśny człowiek, krył się z obnażonym nożem za nierównościami skalnego terenu powoli zbliżając się do celu.

Za nim podążyli kompani. Dwalin, pełen zapału i determinacji, tak samo jak Brann szedł z nożem a Ogar z łukiem. Syn Ginnara ledwie otarł się o skałę, lecz to wystarczyło, by trącony ramieniem skalny odprysk oderwał się od ściany spadając niewinnie na spotkanie podłoża. Ogar w ostatniej chwili uchwycił kamień. Oddech ulgi i ruszyli dalej. Eingulf z krasnoludem zajęli pozycje biorąc za cel mniejsze od orka gobliny. Smuga światła wpadająca do groty przez otwór w sklepieniu jaskini dawała skąpą widoczność, jednak po zarysach konturów mogli rozróżnić postać większego orka oraz dwa, nieco mniejsze gobliny. Jeden z łuczników wyprostował się odrywając od kłótni na mięsem jaka wywiązała się po tym, gdy przewodzący im właściciel najbardziej ochrypłego głosu rzucił im ochłap na pożarcie. Goblin zadarł nos, obróciwszy się i spojrzał wprost na Eingulfa. Leśny człowiek nie miał wyboru. Wypuścił strzałę kilka chwil wcześniej niż zamierzał. Strzała leciała, leciał i Brann. Goblin uchylił się w ostatniej chwili. Skorlsunn wpadł na herszta dźgając go od tyłu. Rozdzierający skrzek alarmu przebrzmiał, gdy grot odbił sie od skały kilkadziesiąt kroków dalej. Drugi z mniejszych orków, któremu kranoludzki sztylet przeleciał koło ramienia, juz poderwał sie z zakrzywionym, długim nożem na równe nogi, gdy Dwalin spadł tuz przed nim z trzymanym oburącz toporem. Syn Ginnara zamachnął się i głowa goblina potoczyła się pod nogi walczących juz w zwarciu ludzi.

Gdzie strzała chybiła, tam Eingulf zamierzał poprawić toporem. Jednak goblin był zwinniejszy i bez trudu uniknął ciosu uskakując z półobrotem. Kiedy wylądował po prawej stronie Leśnego Człowieka, Eingulf stracił na chwilę równowagę i opadł na kolano przyciskając łokieć do boku. Gorąca fala uderzyła mu do twarzy i potrafił docenić chłód jaki panował w podziemiach. Bryza świeższego powietrza wiała z wnętrza groty.

Orczy zwiadowca z ociekającym krwią nożem nie cieszył się z zagłębienia w człowieku aż po rękojeść brudnego ostrza. Nie miał na to czasu. Lecący w jego kierunku topór zmusił goblina do kolejnego skoku, tym razem do tyłu. Nie widział jak w międzyczasie większy ork dobywszy krzywego miecza poczęstował nim Branna tnąc, ale zbyt płytko. Skorsunn uderzył toporem w pierś przeciwnika aż zagruchotały kości. I właśnie padający trup pobratymcy zobaczył ostatni przy życiu goblin. Szybkość z jaką znikał w ciemnościach skacząc w susach od skały do skały po podłożu, ścianie i między przeszkodami, była naprawdę godna podziwu. Tracący coraz więcej krwi Ogar wiedział, że dogoni i podnosząc upuszczony łuk posłał za nim pocisk. Niecelny. Skorsunn szybko se przekonał, że nie ma szans sprintować w ciemnościach na tyle szybko by dogonić zbiega, jednak parł do przodu w kierunku czarnego otworu w którym zniknął wróg. Dwalin był tuż obok leśnego człowieka.

Okazał się, że przed nimi jest ostatnia część podziemnego kompleksu. Trzecia grota miała wyższe sklepienie i była znacznie dłuższa, lecz ciężko było orzec jak daleko rozpościerała się na boki, gdyż oświetlona była jedynie blaskiem dnia wpadającego przez spory otwór w przeciwległej ścianie. Tam, przez wyjście z jaskini widać było wrzosowiskowe wzgórza i pochmurne niebo. Głośny szum wodospadu wypełniał pomieszczenie. Towarzyszący im do tej pory podziemny strumień, tutaj zbierał się w spokojne jezioro. Niewzruszona falą tafla wody przelewała się leniwie na zewnątrz zapewne kończąc swój lot u podnóża góry w kaskadzie piany, dźwięków i deszczu mokrej mgły z tysięcy kropel.

Odległość dzieląca Dwalina i Branna od wyjścia była zbyt duża, aby goblin mógł tam dotrzeć zatrzymany przez nich. Nienawidzący słońca ork biegł w objęcia jego bladych promieni i nie zawahał się skoczyć w wodospad.

Za krawędzią wpadającego do groty blasku dnia, coraz gęstszy mrok powijał resztę podziemnego, czarnego jak smoła jeziora. Jak daleko do drugiego brzegu i jak było głębokie?

Dwalin mimo znacznie lepszego niż Leśny Człowiek w takich warunkach wzorku, nie był w stanie przebić nim całej jaskini. Zdecydowanie zdawała się co najmniej na prawą stronę biec znacznie dalej niż nim sięgał. Po lewej stronie zawał się dostrzec ścianę. Być może nie było z podziemi innego wyjścia i uciekinier o tym wiedział? Możnie chciał tego ryzykować?

Eingulf, który ostatni stanął w przejściu dosłyszał to, co zajęci pościgiem towarzysze pominęli. Cos się niosło po wodzi...Z cicha, wtapiające sie w huk wodospadu, miarowe chrapanie!





 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline  
Stary 11-01-2014, 17:13   #25
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Gdy zdradziecki goblin dał nura w głąb wodospadu, Brann wiedział, że nie zdąży go zatrzymać. Stwór był szybki jak żmija i najwyraźniej znał mroczne jaskinie. Tropiciel zdyszany, zatrzymał się zatem wypatrując nowego niebezpieczeństwa. Nic jednak go nie zwiastowało.
Wtem poczuł ukłucie na piersi. Ręką zmacał skaleczenie wyrządzone wrażym orkowym orężem. Na szczęście zbyt płytkie nie pozbawiło go możliwości ruchu. Zbył je wzruszeniem ramion.

- Mistrzu Dwalinie - szepnął, lecz jego głos i tak dotarł do uszu krasnoluda. - Nie ma sensu gonić zbiega. Wystarczająco daliśmy mu popalić. Sprawdźmy lepiej co z Ogarem. Czy jest cały?

Zawrócił do towarzysza, który wyraźnie czegoś nasłuchiwał.

- Drogi, Eingulfie? Co z Tobą? Wyliżesz się, przyjacielu? Rany nie wyglądają najlepiej- zatroskał się o swego pobratymca taksując go wzrokiem. Mimo półmroku dojrzał też napięcie na twarzy towarzysza.

- Coś dostrzegłeś, czego nie widzą moje oczy?

Wrócił do drugiej komnaty, w której pierwotnie obozowali orkowie. Wyciągnął nóż, żeby dorżnąć pozostałych przy życiu i jednocześnie zbadać kim był nieszczęśnik, o którym słudzy Nieprzyjaciela tak skwapliwie rozmawiali.
 
kymil jest offline  
Stary 12-01-2014, 00:49   #26
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Przeklęty goblin w ciemnościach miał zbyt dużą przewagę nad niemal potykającym się o własne stopy w półmroku Eingulfem. Ostrze raziło Leśnego Człowieka głęboko, cięcie topora niestety nie pomściło krwi Ogara, a na dodatek gobliński tchórz zaczął uciekać. Strzała, którą posłał za nim człowiek chybiła, możliwe że z powodu rany ręce mu zwyczajnie drżały. Wynik był jednak fatalny i to nie dla uciekiniera.

Pozwolił pozostałej dwójce pobiec za ostatnim przeciwnikiem, a sam ruszył za nimi nieco wolniej, opierając się na toporze i dociskając drugą dłoń do rany. O tym starciu nie miał zamiaru nikomu nigdy opowiadać, lubił prawdę, a wstyd było się przyznać, że dał się nadziać jak podrostek, który nigdy w dłoni topora nie trzymał.

Kiedy podchodził do towarzyszy podróży, zatrzymał się i nadstawił ucha. To wydawało się niemożliwe, a mimo to dobrze słyszał. Chrapanie, przebijające się przez wodospad chrapanie. Pytanie co mogło chrapać aż tak, że dźwięk niósł się po tafli sadzawki, ork, troll, czy może pijany krasnolud. Zagadka była ciężka do zgryzienia. Ogar zwrócił się do Branna, który najwyraźniej dostrzegł że ten zauważył coś dziwnego.
- Chrapanie, zza sadzawki słychać chrapanie. – Rzucił Eingulf i oparł się o topór. – Dajcie mi chwilę, spróbuję się połatać, tylko obejrzę ranę w świetle. – Dodał i ruszył bliżej ku huczącemu wodospadowi. Zaczął zrzucać skóry i ubranie, rana wymagała natychmiastowej uwagi, nie wiedział czy uda mu się utrzymać głos, ale ostatnio musiał się uciekać do mocy pieśni aż nazbyt często jak na swój gust. Zaczął cicho nucić, jednocześnie przemywając ranę i przykładając do niej zioła. Wkrótce ogarnęło go ciepło, miał tylko nadzieję że to faktycznie leczniczy wpływ jego pieśń a nie trucizna.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 12-01-2014, 11:43   #27
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Dwalin też nie zamierzał gonić goblina, nawet mimo tego że w ciemności widział o wiele lepiej niż towarzysze. Zanurzanie się w toni w takim miejscu zakrawało na szaleństwo. Dlatego na słowa Branna przytaknął zgadzając się z jego propozycją. Według krasnoluda najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji było ogarnięcie się, a potem metodyczne przeszukanie tego kompleksu jaskiń.

Plany jakiekolwiek by nie były często biorą w łeb gdy pojawią się nowe okoliczności. Tą nową okolicznością były dźwięki chrapania, które zarejestrowały ostre zmysły Eingulfa.

- Musimy ostrożnie sprawdzić kto to. - Dwalin szeptem przedstawił przyjaciołom swą opinię - Jeśli to dobra istota to głupio byłoby nie ostrzec jej przed czyhającym w ciemności goblinem, a jeśli zła to ... No cóż wtedy się zobaczy.
 
Komtur jest offline  
Stary 14-01-2014, 07:06   #28
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację





Pieśń Engulfa z cicha wypełniła jaskinię i Leśny Człowiek szybko przekonał się, że ciepło rozchodzące sie po jego ciele było lecznicze. Krew niemal całkowicie ustała wylewać się z rany choć na pierwszy rzut oka wyglądało na to, że ostrze dokonało bardzo poważnych spustoszeć w ciele człowieka. Z nowym wigorem, który ogarnął go wraz z napływem sił, Ogar dołączył do przyjaciół przeszukujących jaskinię.

Brann prócz czarnej, brzydkiej monety z symbolem potrójnego szczytu nie znalazł przy trupach niczego wartościowego. Mięso które pożerały dzieci nocy było świeżo upolowanym kozłem o wciąż ciepłej krwi.

Dwalin poświęcając uwagę grocie z jeziorem, w lewym skrzydle jaskini nie znalazł niczego. Za to idąc brzegiem wodnego zbiornika z prawej strony znalazł kości. Zwierząt oraz ludzi. Wsłuchany w miarowe chrapanie, krasnolud był pewien, że dobiega zza wody. Jak gdyby po drugiej stronie mroku pochłaniającego czarne jezioro był ląd lub wyspa. Sun Ginnara musiał zatrzymać się, bo pas skalnego korytarza, który oddzielał wodę od ściany zwężał się aż w końcu mroczna toń spotkała się tam z pionową skałą.

Brann wypuścił nad jezioro zapaloną strzałę prosto w serce mroku. Oświetliła ognistym łukiem sklepienie i wiszące tam setki, jeśli nie tysiące nietoperzy. Nim zgasła w wodzie wszyscy zdążyli zobaczyć daleko w oddali drugi brzeg lub wyspę. Ujrzeli nieruchome podeszwy wielkich stóp. Pierwszym skojarzeniem wszystkich był leżący na wznaku trol lub olbrzym.

Ogar z ciekawości zanurzył w jeziorze wędrowny kij. Przy brzegu wody było mniej niż po kolana.





 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline  
Stary 15-01-2014, 15:23   #29
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Brann aż oczy wytrzeszczył, gdy dojrzał podeszwy wielkich stóp na nieodległej wyspie. Oblizał bezwiednie wargi. W końcu wymamrotał do towarzyszy.

- Co to? Kto to jest? Ciekawość mnie zżera? Ino zerknę, jeśli pozwolicie?

Na przekór zdrowemu rozsądkowi, tropiciel ruszył przez toń wody w kierunku łże-olbrzyma. Nie byłby poszukiwaczem przygód, gdyby nie zbadał zagadki kryjącej się w mroku.
 
kymil jest offline  
Stary 17-01-2014, 22:05   #30
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Decyzję Branna Dwalin skwitował mruczeniem pod nosem. Uważne ucho usłyszałoby pojedyncze słowa, coś o "wysokich brzozach" i "głupich kozach". Tak, zadowolony to on nie był, ale mimo tego polazł za leśnym człowiekiem, no przecież nie mógł mu pozwolić wleźć samemu do kryjówki olbrzyma. Z toporem w jednej ręce i tarczą w drugiej, brodził przez wodę starając się nie wzbudzać hałasu.
 
Komtur jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172