No a jakże, pewnie że ja, no bo któż inny mógłby pójść przodem? No tylko ja, bo przecież taki wielki stwór jak ja to najlepsza tarcza, i najlepsza broń na miśka czyż nie? Pomyślał Jakert, przy czym delikatnie zaśmiał się do siebie. No, ktoś tu musi pokazać jak powinien zachowywać się prawdziwny mężczyzna ze krwi i kościów zbudowany. Trza dbać o towarzyszy coby im się krzywda nie stała. Obejrzał się się za siebie: No to chodźmy, wybieram bramkę numer trzy, daj bóg znaleźć dzieciaka całego, później zajmiemy się miśkiem. Dajcie mi ino miejsca na obrót w razie co, nie cisnąć się zaraz za tyłem moim.
Powiedziawszy to udał się powoli w stronę kroków dziecka.
Ostatnio edytowane przez Dekline : 18-01-2014 o 01:04.
|