Marco Devreux
-No dobrze utłuczemy... Ale po pierwsze za ile ? No i dlaczego tak namiestnikowi Derro zależy na ubiciu tego potwora ?
Coś kręcą pomyślał. A już na pewno nie mówią wszystkiego. - Z czym w końcu mieliście do czynienia ? Siedzi w ruinach i nikomu nie wadzi. To nie jest to jakieś trupojad czy inne paskudztwo, bo te wolą tereny gdzie się biją często.
Nie znał się za bardzo na potworach, ale włócząc z Wolną Kompanią coś tam widział. - Mam wrażenie panowie, że nie mówicie mi wszystkiego. Ba, mam wrażenie nawet że i nie pół.
Zasiadł na sporym kamieniu nie bacząc na mżawkę. Nie mógł powiedzieć by historia go nie zainteresowała, ale życie nauczyło go ostrożności. Szczególnie ostatnio i było to bolesna nauka.
- A więc...- zagaił i poczęstował Tleo wyciągniętym z koszyka winem w flaszy. |