Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2014, 10:41   #25
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
No i jak szybko się zaczęło, tak szybko się skończyło. Tak to bywa, jak się zadziera z takimi bykami jak ja... Uśmiechnął się złośliwie i kopnął czubkiem buta powaloną poczwarę. Nie przypominał sobie żeby widział wcześniej takie dusiciele, a że był ciekawy z natury, podszedł bliżej korpusu przebitego przez Netkę i zaczął gmerać we flakach Słomką.
Duda myślicielem nie był, ale coś mu się tu nie zgadzało w tym wszystkim. Najpierw zawał, więc zaczęli uciekać. A te mackowate sukinsyny zamiast chować się po dziurach i też brać nogi za pas, zaatakowały ich... I teraz jeszcze ta belka, no najwyraźniej ktoś ją podciął, nie ma innej możliwości. Zagmerał we flakach energiczniej jakby chciał wywróżyć odpowiedź. No nie no bez jaj, te zasrane dusiciele ich chciały w pułapkę wprowadzić? Nieee... Coś tu śmierdzi.

Złoto znalezione przez Netkę najwyraźniej odpędziło nieprzystojne prostemu wojownikowi myśli. Agrad podszedł do ściany i pomacał paluchem wyrobisko.
- No, no... Porządna żyła, żadna darniówka. – Zerknął na kawał skały odbity młotem przez wielkoluda. – Porządna żyła, jak pragnę dobrobytu.
Uśmiechnął się na widok Netki pchającej złote okruchy do kabzy, ale sam znowu ruszył na przodek porozglądać się po okolicy. Kusiło go by wrócić się trochę i przyjrzeć się zawałowi. Czy przejście zostało, ile chodnika się zawaliło, czy dadzą radę wyjść tamtędy. Nie przejmował się zbytnio że nie będzie drogi na powierzchnię, bo przecież tylko idiota kopie jedno. Toć wentylacja spowodowała by że przez stężenia gazów bez ujścia nie dało by się tu oddychać. Podrapał się po brodzie, w zamyśleniu ulżył gromko swojemu stężeniu gazów, przyglądając się grocie a potem korytarzowi.
- No po mojemu, najpierw trzeba nam zobaczyć co tam leży – wskazał paluchem. – potem...

Plask!
Widząc Netkę w uściskach draba i z zaczerwienionym liczkiem, Duda ryknął śmiechem. Zaraz potem jednak złapał topór i podszedł do niej bliżej wiedząc co się zaraz stanie. No ale baba jak to baba zaskoczyła go. Kiedy podniosła łuk do drugiego strzału, złapał za łęczysko i przytrzymał tak by nie mogła wycelować.
- Wystarczy. Nie psuj szypów, po pysku trza mu było oddać, a nie zaraz z łuku szyć. A ty bohaterze – dorzucił rozbawiony – teraz będziesz musiał z jednym otwartym okiem spać, by ci kuśki we śnie nie obcięła.
 
Harard jest offline