Chłopak wysunął się zza gruzowiska; pomimo pochodni gra świateł i cieni sprawiła, że zauważyli go w ostatniej chwili. Miał dreszcze i rozświetlone gorączką oczy. Widać było, że osłania prawy bark przed jakimkolwiek dotykiem.
-On tu jest! - syknął spanikowanym szeptem. - Próbował mnie wydostać z dziury, potem czekał, potem sobie poszedł, ale on tu jest! |