To się musiało wkrótce stać. Nocne bestie zaatakowały i to szybciej niż Kmietek przypuszczał. Cóż można się było tego spodziewać, w końcu to sylvańska puszcza a nie jakiś pański zagajnik. "Powsinoga" jako jeden z nielicznych w wiosce, który widział coś więcej niż tylko targ w pobliskim miasteczku, wolał nie wtrącać się do walki. Wojownikiem nie był więc i tak gówno by zdziałał, zresztą miał inny plan. Korzystając z zamieszania oddalił się cichaczem od grupy i w te pędy zawrócił w stronę wioski. Zamierzał spędzić noc w ukryciu u Ewki i nad ranem po prostu wynieść się z tej okolicy. Plan był dobry bo życia w tej durnej wyprawie by nie stracił, a i Ewce i jej rodzinie by się nie naraził, bo przecież musi uchodzić przed gniewem barona. |