Gdy sie zatrzymali kapral nie powiedział nawet słowa , nagle kilka guziczkow na piloscie ktory trzymał zaczęło byc dla niego NIEZWYLE interesujace . Wpatrywał sie w panel pilota jakby od efektu tj lustracji zalezał jego obiad .
Steewenson podeszla do Paymountha ... popatrzyła na niego przez krotka chwile .
- Słysząc ciebie , wolała bym bys nie miał szansy ubezpieczac mi pleców ... Nie wiem jak sobie wyobrazasz sowja role w Naszym teame ... ale jedno jest pewne - sukneła wskazujacym palcem pancerz na piersi zwiadowcy - na misji trzymaj sie odemnie z daleka , nagle moze ci sie odwidziec i uznasz mnie za pasozyta . - Sciagneła z głowy chełm i zrobiła kilka krokow po czym odwrociła sie ... - A swoja droga to jestecie głupie palanty ... - zasmiała sie krotko patrzac na Idacho - tez mi filozof "Wojownicy opiekuja sie nawzajem " - starała sie nasladowac jego głos ... - ciekawe gdzie sie podziały twoje madrosci jak gruby lezał w sali . - widac ze jej własne słowa rozgrzewały jej gniew - a TAK WOGOLE WIADOMO SKAD GUBY WIĄŁ TYLE GORZAŁY BY SIE TAK SCHALAC ? ... - Ruszyła szybkim krokiem w strone wyjscia , gdzy przechodziła obok kaprala ruciała mu swoj chełm - Sam sie pieprz z tymi głupkami ...
Kapral odruchowa złapał chełm Steewenson i bez słowa odporwadził ja wzrokiem do windy . Po chwili wstał
- SPIERDALAC DO KWATERY , O 22 ZBIÓRKA W PEŁNM RYNSZTUNKU ...
Rudził chełm Steewenson w strone Idaho i ruszył szybkim krokiem w strone windy .
Gruby powoli wstał , zarzucił na ramie lekarska torbe i ciagnac noigami powoli ruszył w strone wyjscia ... |