Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2014, 23:19   #3
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zimny prysznic skoro świt? To nie był najprzyjemniejszy sposób witania dnia.
- Żeby ci usechł i odpadł, synu szakala! - przemoczona Sulula, która dzieliła tej nocy łoże z Tingisem obrzuciła sierżanta mało pochlebnymi życzeniami. Chwyciła swoje rzeczy i, zawinięta w sciągnięte z Tingisa prześcieradło wymknęła się z pokoju, odprowadzana lubieżnym spojrzeniem sierżanta. I zawierającym odrobinę żalu spojrzeniem Tingisa.
Hyrkańczyk był mniej wymowny, chociaż życzenia pod adresem sierżanta były podobne.
- Niech cię Hanuman obdarzy swą łaską - mruknął, siadając powoli na łóżku.
Wytarł się, a potem zaczął się ubierać. W końcu nie pójdzie do takiej osobistości jak jego ekscelencja gubernator w przepasce biodrowej. Nie mówiąc już o tym, że mało inteligentną rzeczą byłoby zostawiać swoje manele w pokoju, gdzie byle dureń mógł wejść.
Sprawdził sakiewkę.
Niewiele w niej zostało, po wczorajszych zakupach i wizycie medyka, ale Sulula nie zdążyła się podzielić jej zawartością.
- No dobra, możemy iść - powiedział do coraz bardziej się niecierpliwiącego strażnika.
Przypasał scimitar i wyszedł na korytarz, gdzie, się okazało że nie tylko on był obiektem zainteresowania zamoriańskich strażników.
 
Kerm jest offline