Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2014, 23:18   #37
Demoon
 
Demoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Demoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodze
~ No co, nie uleczysz mnicha? Miał strzałę w plecach, jeszcze jedna-dwie i padnie, a kto go uleczy jeśli nie my? ~ Odezwał się, w najmniej oczekiwanym momencie, piskliwy głosik gdzieś z tyłu głowy Danny'ego. Jeśliby ktoś patrzył, to na pewno zauważyłby cień strachu przebiegający po twarzy gnoma, a co bystrzejszy zinterpretowałby jego mimikę jako towarzyszącą zwyczajnej rozmowie.
Strach Danny'ego nie wziął się znikąd - otóż odezwał się głos Sumienia, najbardziej znienawidzony przez Księcia mieszkaniec jego głowy. Sumienia nie dało się nie słuchać - można je było zbyć rzeczowymi argumentami, ale nie dawały o sobie zapomnieć aż do końca sprawy. Danny porównywał to do swędzenia jakiegoś organu wewnętrznego, którego nie dało się podrapać - teoretycznie błaha sprawa, która po jakimś czasie potrafiła doprowadzić do szewskiej pasji. Toteż tym razem Książę wytoczył najcięższe działa od samego początku.
~ Nie, nie uleczę mnicha! Nie mam tyle mocy, aby leczyć ich wszystkich; uleczę go, to ta dziewka też będzie chciała! ~ Prawie że wykrzyczał na głos Danny, szybko poparty przez - tym razem lubiany - głos Demona.
~ Taa, bo ledwie siniak można porównywać z wbiciem strzały. Jednak to prawda, uleczy ich teraz, a potem, gdy od tego będzie zależało czyjeś - lub, co gorsza, nasze - życie, to już mocy nie starczy. No i na ten moment dobrze byłoby wciąż siedzieć cicho. Wszyscy nas ignorują, lepiej niech tak zostanie. Chyba pamiętacie co było ostatnim razem? Obrażali się, gdy odmówiliśmy im pomocy. Przyda się taka chwila spokoju. ~
Danny był już bliski odłączenia się od nieustannego zgiełku w swojej głowie, lecz Oni nie odpuszczali tak łatwo.
~ Jak będzie umierał od następnego ataku to będziesz potrafił patrzeć mu w oczy, Książę? ~
~ Żałosne Sumienie. Jeśli umrze, zanim dowie się, że ktoś go mógł wyleczyć, to nikomu nie będzie miał za złe. Nie da się uratować całego świata. ~
Demonowi udało się zakończyć spór, dając kres wszelkim pozostałym wątpliwościom Księcia. Poza tym ten mnich i tak wydawał mu się jakiś dziwny, szczególnie to bicie kobiety (nawet jeśli nie przypominała) po twarzy za jakieś pierdoły... Zostanie uleczony tylko, jeśli to będzie leżeć w interesie Dann... Drużyny. Inaczej niech sobie umiera.

Cały ten wewnętrzny dialog i decyzje podjęte po jego zakończeniu pobudziły tą bardziej kaprawą naturę gnoma, w efekcie czego ten znalazł się naprzeciw odkrytej żyły złota. Musiał tam podejść podświadomie, gdy przyznawał rację Demonowi. Mimo, że ogólnie rzecz biorąc złoto go nie interesowało, to jednak podszedł bliżej do ściany i zaczął dłubać malusieńkim nożykiem w skale. Chciał tylko kilka-kilkanaście ziarenek, bowiem - jak sobie tłumaczył zasłyszaną sentencją - złota potrzebował tylko tyle, żeby go więcej nie potrzebować. I choć Książę żył całkiem skromnie, to jednak tytuł zobowiązuje...
 
Demoon jest offline