Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2007, 14:19   #102
Sheol
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Idaho odbił barkiem od siebie hełm i powoli złożył na podłodze ciężar belki. Dopiero wtedy podniósł chwilowo bezpański element ekwipunku i przypią do swojego pancerza. Ocierając czoło husteczką, odprowadził wzrokiem grubego. Podszedł do Keske i spokojnie spojrzał mu w oczy.

- Uspokój się blada twarzy. Krzycząc nic nie wskórasz. Nie chcę kłótni. Orayly odpadnie. Nie wytrzyma. Do tego czasu, traktuj go, jakbyśmy mieli na akcji rannego. Wiem, przed chwilą mówiłem coś innego. Nie chcę żeby kapralina znał wszystkie moje myśli. Tobie chyba można ufać. Ale naucz się jednego: w teamie nie ma nikogo najważniejszego. Ani reco, ani CC, ani nawet medyk nie jest najważniejszy. Mamy współpracować i dlatego Wisniak stawia nas w trudnych sytuacjach. Steevenson miała rację. Nie wiem jeszcze co zrobić z grubym. Dojdziemy do tego wspólnie. Możesz mi wierzyć, znam trochę byłych żołnierzy, nie tylko marines. Wszędzie jest tak samo.

Indianin swoim zwyczajem mówił powoli i dobitnie, nie podnosząc głosu.

-A teraz ważne pytanie. Będzie między nami pokój, czy wojna?

Po tych słowach czerwonoskóry wyciągnął rękę do Keske.