Skoro Alez sam się znalazł i nie musiała go już szukać po lesie Arina nie miała potrzeby by dalej kierować się w stronę lasu.
Zręcznie chwyciła rzucony jej srebrny miecz wolną ręką:
- Nie otwieraj żadnych skrzyń! - Zawołała jeszcze za znikającym w wierzy wojownikiem, potem całą swoja uwagę przeniosła na unosząca się przed nią istotą:
- Zostałam wyszkolona, by zabijać potwory. Zważywszy to co mówisz o tym człowieku i to co widziałam do tej pory w jego domostwie nie jest Niewiniątkiem. Co możesz mi o nim powiedzieć? - Popatrzyła z ciekawością na zjawę - Zawrzyjmy umowę. Jeśli mag zasłużył na śmierć, umrze tej nocy. Ty jednak także musisz odejść z tego świata i nie dręczyć mieszkańców wioski. |