Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2014, 22:42   #32
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
„Chyba ktoś mi grozi…”

Kontrasty zawsze najmocniej uderzają w człowieka. Na przykład katorga upiornego snu i spokój po przebudzeniu. Lub spokój po przebudzeniu i krwawy napis na ścianie. I znów - krwawy napis na ścianie oraz nocna czerń, niczym smoła przelewająca się do pokoju. W jej toni czas wydawał się nie upływać, a więc nie istniał powód do pospiechu. Ironia przejawiała się w tym, że za ludzkiego życia po zmroku JD czuł się bezpiecznie, a to zmieniło się po Spokrewnieniu.

Powinno być na odwrót.

„Boli.”

JD spiął wszystkie mięśnie, starając się poruszyć. Pokonać osikę wyrastającą z serca oraz ciężkie, przytłaczające przymulenie. Zupełnie tak, jakby w jego żyłach płynął alkohol zmieszany z ciężkim środkiem nasennym. Walka z torporem przypominała starcie z Hydrą. Odparłeś jedną falę nienaturalnego, wampirzego snu, a na jego miejscu pojawiały się dwie jeszcze silniejsze. Lecz JD się nie poddawał. Do czasu, gdy odkrył że rzeczywiście jest unieruchomiony i już się nie poruszy.

Lecz wciąż mógł rozmyślać. Napis wykonano za dnia i to dość dawno, gdyż krew zdążyła skrzepnąć. Musiał to być więc człowiek, prawdopodobnie ten, który porwał córkę Mullerów. Raczej nie łowcy, gdyż oni nie mieliby interesu w dawaniu ostrzeżeń, poza tym cel - pomocnik Archonta, co tylko jedną noc spędził w mieście - pozostawał zbyt specyficzny. Człowiek znał się na rzeczy - wiedział, że kołek - „ostrzeżenie” - nie zabije. Zdawało się więc, że w lesie śledził Ashforda wampir, prawdopodobnie w szpitalu też. Natomiast za dnia pałeczkę przejął jego pomocnik - ghoul. Dość prawdopodobne.

Ashford przeklął się, że wybrał tak prostą drogę do schronienia. Powinien kluczyć samochodem niczym rasowy detektyw. Teraz był skazany, by czekać na ratunek. A Mary miała raczej swoje problemy. To stawiało kolejne pytanie - skoro mordercza para wampir/ghoul zajęli się JD, to… kto jeszcze mógł zatrzymać samego Archonta?

Żaden mebel w pokoju nie był skłonny do udzielenia odpowiedzi. Wzrok Brujaha prześlizgiwał się po drewnianych konstrukcjach, aż w końcu spoczął na zegarze. Wskazówki poruszały się niemiłosiernie wolno, a uporczywe tykanie wnet przemieniło się w torturę. Po godzinie JD miał wrażenie, że zaraz głowa mu eksploduje, lecz nie mógł zrobić nic, by temu zapobiec. Żaden bohater w drzwiach się nie pojawiał i prędko Ashford stracił nadzieję.

Kołek w piersi cały czas bolał, a krew zaczęła śmierdzieć. Lub tylko tak mu się zdawało.
 
Ombrose jest offline