Killwood był lekko zdziwiony całą sytuacją, nie wiadomo skąd pojawiła się obok nich Rosalie pomimo tego że została trochę w tyle, ale to nic, widocznie mogła podbiec do nas, do zwiadowców. Gorsze było to że drzewa zaczęły do nich strzelać! Co prawda słyszał czasami o neodzungli, ale myślał że to bujda, pijackie gadanie, a tym czasem rzeczywiście ten "lasek" nie jest normalny.
-Pieprzone zielsko, spalić cały ten grajdołek w pizdu. - powiedział cicho pod nosem.
Kiedy dostali się do środka, Killwood wszedł jako ostatni pilnując tyłów i szybko rzucając oko na pomieszczenie. |