- Oczy! - wydarł się znajdujący nieopodal Neth zaklinacz. - Zamknijcie oczy!
Można było pomyśleć, że chłopak oszalał. No bo jak to, walka i zamykać ślepia? Przecież to była głupota, zwłaszcza że insektowate paskudztwa napierały ze wszystkich stron.
Pierwsza zrozumiała panna Maelstrom - dokładnie w tym momencie, który Marcel obrał sobie na wciśnięcie się w jej strefę osobistą. Blond chłopak nie zamierzał jednak przepraszać za nieumyślne trącenie łokciem i naruszenie niewidzialnej granicy. Z na wpół przymkniętymi oczami mruczał te magiczne formułki i kreślił w powietrzu znaki, kumulując moc.
Małe iskierki zatańczyły na końcach marcelowych palców, zwiastując tęczową feerię barw.
__________________ "Information age is the modern joke." |