Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2014, 22:20   #516
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wiadomości ogólne:
Tak czekam, ale chyba ekipa nam się zmniejszyła.

Winchester, Butch, Killwood, Andy (i Rosalie):
Rosalie przybiegla do was zupełnie nie przejmując się strzelajacym cierniami drzewem. Zarobiła kilka strzałek. Błyskawicznie otworzyła drzwi, przed którymi czailiście się po czym padła na ziemię. Jest przytomna, ale nie może za bardzo ustać na nogach. Może dlatego, że ciernie wbiły jej się dokładnie w pośladki. To bolało. W środku było to co widzieliście. Nie ma tu dachu. Jest tam stolik, parasolka, kilka skrzyń i dwa przewrócone krzesełka plastikowe. Do zwłok jest podłączone jakieś liany. Przerzucone są przez murek. Widać jak wysysają soki z tego biedaka, który teraz wygląda jak mumia egipska bez bandaży. W dłoni ściska granat bez zawleczki. Najwyraźniej nie wybuchł. W podłodze, za skrzyniami jest również jedna zapadnia. Niestety nie ma drabiny, ani liny. W środku (na dole) jest całkiem ciemno. Zajrzeliście do skrzyń. Granaty - samoróbki, trochę butelek bimbru, opakowania po lodach ze śrubkami i trochę innego śmiecia. Są również kamienie.

Roberts, Piwosz:
Widzieliście z dachu budynku, na którym jesteście jak wasz zwiad kombinował coś na opancerzonym innym dachu. Niezauważyli was. Kontemplując okolicę Piwosz zwrócił uwagę na kilka odmian roślin. Nie wiedział do końca jak która zachowuje się, ale jednak można je odróżnić od siebie:
- drzewa, które strzelały cierniami miały ciemniejszą barwę, trochę jak zaschnięta krew
- zielone pędy niczym liany z dżungli zwisały z drzew, ale czasem też wędrowały po ścianach budynku jak winorośl. Dość szybka winorośl, ale wolniejsza niż na przykład wąż. One kierowały się do martwych ciał zwierząt i ludzi.
- Trochę jaśniejsze pędy to były te z kwasem, które załatwiły jednego typa z Junction City
- oprócz tego są kwiatki o pięciu kolorach, których jeszcze nie wiecie do czego służą
Roberts jedyne co znalazł to kilka nieużywanych toreb na śmieci. Sięgnął po Sałatę, żeby ją schować, ale wtem zamarł. Ślina pociekła mu po brodzie. Jak weźmie ją do ręki to raczej nie wytrzyma i ją natychmiast spróbuje.

Doc Peter:
Obserwowałeś co się dzieje w oddali. Najwyraźniej możesz się zdrzemnąć. Typki, z którymi przyjechaliście zabezpieczają tyły. Z oddali widać ciemne chmury. Narkotykowe tornado? Patrząc na roślinność przypomniało ci się jak ostatnio je widziałeś. W sensie neodżunglę. Kiedy to było? Byłeś w Miami?
 
Anonim jest offline