Lucas "Książe" Lang - wytworny sługa
Kilka nadchodzących dni było dla Lukasa bardzo szczęśliwych a co najważniejsze sytych. Już nie pamiętał kiedy się tak ostatni raz najadł a już na pewno nie na przednówku. Dlatego gdy tylko zeszły mu siniaki humor miał wręcz wyborny. Znając też układy na dworku i wiedząc jaką moc potrafi mieć słowo nie omieszkał wspomnieć tu o odwadze Jakerta co się nawet z gołymi rękami na niedźwiedzia rzucił, to o niezłomności Axela co całą furię bestii na sobie skupił, to o mocarzu Magnusie co jednym ciosem prawie łeb potworze zrąbał czy też o Pietrku co strzelcem był niebywałym. O sobie niezbyt dużo mówił starając się swój upadek i wypadek w żarcik przerobić.
(rzut na plotkowanie/gadaninę?
Kostnica )
Zaintrygowało go jednak zainteresowanie hrabiny. Tego się nie spodziewał. Słyszał i wiedział o niej to i owo ale wolał być ostrożny. Mogła być wielkim sprzymierzeńcem i protektorem. Ale jeśli ich sobie upatrzyła za cel to ich los był marny. Spróbował z rozwagą i wszelaką znaną mu ostrożnością wybadać skąd te jej zainteresowanie i za ta szacowna kobieta ma do nich zamiary.
(rzut na plotkowanie?
Kostnica )
----
Gdy tego kolejnego poranka który jak miał nadzieję Książe spędzą na obżarstwie, spokoju i chwale bohaterów wpadł ich przełożony z larum od razu się zmartwił. Najwyraźniej służba nie drużba i z wygodnej posadki się ruszyć w końću trzeba. Od razu więc poczuł przypływ niechęci do zbiega przez którego musieli w taką słotę w pole ruszać. Ba! W las może nawet!
- Ja się tym zajmę! Wy spróbujcie go dogonić! - rzekł szybko Lucas starając się poprawnie pozapinać i umocować co trzeba. Wszakże jeźdźcem słabym nie był ale dobrym też nie. Nie chciał spaść z konia wraz siodłem. A na jednego młodzika dwóch z nich powinno wystarczyć. Gdy skończył swoją siodlaną robotę schylił się po porzucone przez szybszych kolegów worki z owsem i umocował je w swoich jukach. Koniuszym nie współczuł w ogóle. Wszyscy wiedzieli czym jest przednówek a oni za nich w dybach siedzieć nie będą. Tak samo jak w las jechać nie muszą.
- No panie Udo, Axel dobrze prawi z tymi psami. Bo jak jednak w las wbiegnie to psy jak złoto bo widać słabo a i spłoszyć go będzie łatwiej. Aaa... Iii... Żyw ma być - zakładał, że pewnie tak by poniósł sprawiedliwość ale chciał sprawdzić jak to ważne dla ich zwierzchnika. Przy okazji miał nadzieję, że młodsi i dzielniejsi go wyprzedzą w tym wyscigu i jak dojdzie co do czego to i w starciu będą pierwsi. Ale skoro "smarkacz" a nie bandyta czy morderca to pewnie przestraszony wyrostek więc jeden czy dwóch mężów powinno go ogranąć bez problemów.
(rzut na INI tak w razie czego:
Kostnica więc razem INI = 42)