Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-01-2014, 12:42   #81
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Niedźwiedź został wyciągnięty i dostarczony do zamku - przy cichych sarknięciach nielicznych niezadowolonych na tyle, by jakoś to zaznaczyć. Wyprawiono ucztę.
W trakcie uczty ku czci dostarczycieli potężnej ilości mięsa – ach, no tak, i oswobodzicieli jakiegoś chłopskiego smarkacza – szczęśliwcy, których dopuszczono do stołu, co i raz chcieli, by powtórzyć im jakiś fragment historii.

Cios Magnusa zdobył mu powszechną aprobatę, padło jednak jedno pytanie, który wszystkich zdumiało. Zadał je Uisnech. Uisnech był Middenlandczykiem i otwarcie obnosił się ze swą wiarą w Ulryka i niechęcią do sigmarytów. Kiedy wpadał w melancholię, kończyło się to zwykle złamaniami kości, gdyż obiecał panu, że nikogo nie zabije, ani poważnie nie uszkodzi. Bez wątpienia był najlepszym wojownikiem na zamku – i przeważnie musiał na nim zostawać, gdy hrabia gdzieś wyjeżdżał. Wówczas dostawał melancholii. Po kilku zakończonych rozległymi obrażeniami próbach dowiedzenia się o nim czegoś więcej ustaliła się jego pozycja na warowni – samotnika, który jakiekolwiek relacje utrzymywał jedynie z głównym psiarczykiem. Wyglądało na to, że walki psów były jego hobby. Nie nadawał się do dowodzenia ludźmi i sam nie dawał się dowodzić. Rozpogadzał się tylko, jeżeli ktoś obraził hrabiego lub jego rodzinę, a jego pan nie zamierzał tej sprawy załatwiać dyplomatycznie. On to zwrócił się do Magnusa:
-Co czułeś, kiedy zadawałeś ten cios?
Szok, że się publicznie odezwał bez obrażania kogoś był mniejszy tylko od zdumienia, że Uisnech pytał o coś takiego, jak uczucia. Wszystkich paliła ciekawość, jednak nikt nie zamierzał się narażać, pytając o intencje woja.

Jakert odczuł skutki popularności, gdy poszedł do kowala, porozmawiać o rohatynie. Ten naprawił ją za darmo, lecz wyzwał drwala do siłowania się na ręce, gdy ten będzie czuł się na siłach. Podczas opowieści Jakerta mamrotał coś o dźwigniach i pracy nóg, i że można by się tym zająć. Jakert dowiedział się też od najmłodszego syna kowala, że miotał niedźwiedziem swobodnie jak ścierką na kiju i musiał sobie radzić z bandą nieletnich wielbicieli, którzy zamiast paść gęsi, wyrzucać gnój czy robić inne tego typu pasjonujące zajęcia, poświęcali swój czas, na – jak akcentowali to ich rodzice pomiędzy kolejnymi edukacyjnymi pasami – głupoty. Zainteresowanie przestawało być miłe, gdy Jakert musiał się wypróżnić, a jego uszu dolatywały pouczenia starszych chłopców dla gówniarzy, co według legend bohaterowie, oprócz siły, mieli dużego i ciekawe, czy to prawda.

Axel i Lang ściągnęli na siebie baczny wzrok kuzynki hrabiego. Axel, gdy mówił o ściągnięciu na siebie niedźwiedzia, a Lang, gdy mówił o zeskoku. To ostatnie wzbudziło powszechną wesołość, ale szlachcianka w niej uczestniczyła jedynie maskującym uśmiechem. Gdy rozmyślała o podejmowanym przez Axela i Langa ryzyku, wydawała się na nich patrzeć tak, jak księżna na swe dwórki, gdy ustala, które mają czuły słuch i cichy krok, które miłe buzie, które dałyby mata w pięciu ruchach i sprawiały przy tym wrażenie słodkich idiotek – i które łączą te cechy w jednej osobie. Taka żeńska wersja przeglądu wojsk przed bitwą. Uczucia, które wzbudzał taki przegląd można opisać jako złożone i sprzeczne. Jedno było pewne – przestali być anonimowymi, mobilnymi zestawami uzbrojenia reagującymi na rozkaz. Na dobre czy na złe.

Pieter , wydawałoby się, umknął zainteresowaniu szerszej publiczności, ale gdy chciał nabyć strzały, pokierowano go do Alaina. Alain był niegdyś znakomitym strzelcem, zdobywał dla herbu pana wiele nagród w turniejach. Obecnie opiekował się sprzętem strzeleckim hrabiego i jego rodziny, wyposażeniem pospólstwa się nie zajmował. To od niego Pieter wytargował zgrabny rabat w zamian za solidne strzały. Alain był pół-Bretończykiem, a legenda mówiła, że jak chodzi o długie łuki, są oni lepsi w strzelaniu od Hochlandczyków i Talabecklandczyków. Baby w kuchni natomiast mówiły, że Alain z pozycji jeńca wojennego zdołał dzięki swym zasługom nakłonić pana do wysłania jego dzieci do miast na nauki i dobrze je pożenić czy za mąż wydać. Zgadzały się do tego, że był przebiegły. Sam łucznik poprosił Pietera, by oddał kilka strzałów do tarczy i by odwiedził go czasem, jeśli będzie miał ochotę poćwiczyć.


Minęło kilka dni, spokojnie i sennie. Wszyscy oddawali się porannemu rytuałowi karmienia koni owsem. Zwykle robili to stajenni, a powszechnie znane powiedzenie, że w domu stajennego owsianka jest zawsze za darmo zwykle nie przeszkadzało, ale w przednówek konie dokarmiane owsem przez stajennych dostawały nagle przerażającego apetytu, a kwatermistrz nie chciał wydawać większej ilości zboża. Pozostawienie koni na samej trawie było kiepskim pomysłem, gdyż ich praca była mniej efektywna. Szczególnie tyczyło to konia bojowego Axela. Także to, co pozostawało, to zabierać worki obroku ze sobą i karmić nim wierzchowce osobiście, pod tęsknymi spojrzeniami koniuchów.

-Zbieg! Ucieka! Spod bramy! Do Lasu! Gońcie go! – Sapał dowódca straży, Udo Gerloch, wpadłszy znienacka do stajni. Przedwiośnie pozbawiło go sprej części kałduna, który sobie wyhodował na wygodnej służbie, ale po krótkim biegu wychodziły liczne wieczory z piwkiem. Pomimo swoich wad, cieszył się zaufaniem hrabiego.

-Przeklęty smarkacz! Na koń!

No tak. Łatwiej wydać rozkaz, niż wykonać. Konie nie są osiodłane. Siodłanie trochę zajmie (siodło 6 rund, sprawdzenie i poprawki 6 rund, uprząż 3 rundy, sprawdzenie i poprawki 3 rundy). Można założyć szybko, bez sprawdzania – ale co, jeżeli konia obetrze? Głodówka, nocna warta, dzień w dybach? Można też na oklep (zwykła jazda – bez testu, ale galop, manewry, walka – wymagają testu albo zsuwa się z konia). Z kolei ten „smarkacz” – kimkolwiek by nie był – musiał być szybszy od chłopaków stojących na warcie. No i kto normalny ucieka do lasu? Przecież tam wszystko, co złe!

No i co z owsem? Lepiej nie prosić Udo o przypilnowanie, bo się wścieknie - za ważny jest. A stajenni bardzo chętnie się zaopiekują, o tak...oczyma duszy już widzą owsiankę w swoich domach. Tyle, że bez owsa konie zmarnieją.
 
Reinhard jest offline  
Stary 27-01-2014, 14:13   #82
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Dla Pietera znajomość Alaina doświadczonego strzelca schlebia. Nie omieszkał skorzystać z możliwości treningu z zacnym weteranem łucznictwa. Był też rad z rabatu, ale na razie póki nie wystrzelał za dużo strzał, grzecznie podziękował. Tuż po tym przyjemnym spotkaniu postanowił, że godzi się uczyć się u niego na prawdziwego strzelca.

Przy okazji interesował się kopalnią w, której był niedźwiedź.
----------
Pieter zaskoczony tą sytuacją krzyknął:
Kto żyw siodłać konie, ja już go znajdę!

Ale przypomniawszy sobie o tym, że konie o tym, że konie potrzebują owsa zaczął się zanim rozglądać:
Nie zapomnijcie też owsa.

PS.
Jeszcze nie dotarły do mnie PD.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.

Ostatnio edytowane przez archiwumX : 27-01-2014 o 23:55. Powód: Zapomniałem napisać o przeżyciach międzysesyjnych.
archiwumX jest offline  
Stary 27-01-2014, 16:51   #83
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bycie bohaterem miało swoje i dobre, i złe strony.
Axelowi nigdy nie zależało na tak zwanym poklasku, bowiem nie przynosiło to zwykle żadnych wymiernych profitów. A to, że przyuważyła go kuzynka hrabiego, wcale nie musiało oznaczać czegoś dobrego. Od niektórych zaczynało się wymagać więcej, a po co to komu?


Kilka dni lenistwa, co to niby po uczcie nastąpiły, Axel spędził na tym, co czynił zawsze - przemierzał okolicę, pilnując porządku. Z tym, że nieco częściej do zamku wracał, z rzadka tylko noce w polu spędzając.
Na co nijak nie narzekał.

***

Astra, klacz na której od dobrego roku jeździł Axel, odstawała zdecydowanie od koni, na jakich jeździli pozostali członkowie stróży. I wymagała dużo więcej zachodu niż tamte szkapy. Sztuczki trzeba było z niż ciagle ćwiczyć, żeby nie zapomniała, jak ma reagować na sygnały dawane głosem czy gestem. No i karmić i czyścić. Dbać niczym o małe dziecko. A poza tym pamiętać, co by się stało, gdyby klacz została zaniedbana. Strach pomyśleć.
Stajenni też o tym wiedzieli i obchodzili się z Astrą jak z jajkiem - chuchali i dmuchali. No i karmili odpowiednio. No i pamiętali o tym, że nie tylko Axel klaczy doglądał, ale i Udo Gerloch miał zwyczaj do stajni wpadać, a rękę miał ciężką i wszelkie zaniedbania tępił i słowem, i czynem.

Polecenie podjęcia pościgu za zbiegiem zastało Axela w samym środku karmienia Astry. Niestety nie można było zlekceważyć rozkazu i dokończyć tej ważnej czynności.
Axel, człek co w podróży niejeden dzień spędził, wiedział co zrobić. Miał w jukach torbę, z jakiej się konie karmiło, wystarczyło to, co w worku z ziarnem zostało zwinąć i do juków schować. No i osiodłać Astrę.
- Sieć jakąś mi dajcie - rzucił do koniuchów, rozkładając derkę na grzbiecie klaczy. - Co zrobił ten smarkacz? Ma być cały i zdrowy? - spytał Gerlocha. - Czy ma jakąś broń? I jak ma na imię?
 
Kerm jest offline  
Stary 27-01-2014, 19:23   #84
 
Ramzes's Avatar
 
Reputacja: 1 Ramzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skałRamzes jest jak klejnot wśród skał
-Choć cały skupiony byłem na tym co by cios silny i celny wyprowadzić, moc żem poczuł w mym ramieniu niepomierną.
Odpowiedział na zadane podczas uczty pytanie.

Jako, że dane było mu spędzić większą część swojego życia wśród Kislevskich wojów co siłę i sprawność cenią ponad miarę to Uisnech sporym autorytetem cieszył się w oczach Magnusa. Przez te parę dni spokoju, gdy oddawał się swym codziennym treningom ciała oraz fechtunku, zdarzyło mu parę razy słowo z nim zamienić na tematy z wojaczką związane.

***

Porzuciwszy worek z owsem jął konia oporządzać czym prędzej i do pytań Alexa dorzucił jeszcze swoje.
-I czy wierzchem ucieka? Bo jeśli tak...
Urwał w połowie zdania i skończywszy zapinać ostatnią sprzączkę wskoczył na konia, gotów gdy tylko usłyszy odpowiedź pognać na złamanie karku...

______________
Zakładam siodło i uprząż lecz nie sprawdzam ich
 

Ostatnio edytowane przez Ramzes : 27-01-2014 o 19:25.
Ramzes jest offline  
Stary 27-01-2014, 20:05   #85
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Lucas "Książe" Lang - wytworny sługa



Kilka nadchodzących dni było dla Lukasa bardzo szczęśliwych a co najważniejsze sytych. Już nie pamiętał kiedy się tak ostatni raz najadł a już na pewno nie na przednówku. Dlatego gdy tylko zeszły mu siniaki humor miał wręcz wyborny. Znając też układy na dworku i wiedząc jaką moc potrafi mieć słowo nie omieszkał wspomnieć tu o odwadze Jakerta co się nawet z gołymi rękami na niedźwiedzia rzucił, to o niezłomności Axela co całą furię bestii na sobie skupił, to o mocarzu Magnusie co jednym ciosem prawie łeb potworze zrąbał czy też o Pietrku co strzelcem był niebywałym. O sobie niezbyt dużo mówił starając się swój upadek i wypadek w żarcik przerobić.


(rzut na plotkowanie/gadaninę? Kostnica )


Zaintrygowało go jednak zainteresowanie hrabiny. Tego się nie spodziewał. Słyszał i wiedział o niej to i owo ale wolał być ostrożny. Mogła być wielkim sprzymierzeńcem i protektorem. Ale jeśli ich sobie upatrzyła za cel to ich los był marny. Spróbował z rozwagą i wszelaką znaną mu ostrożnością wybadać skąd te jej zainteresowanie i za ta szacowna kobieta ma do nich zamiary.


(rzut na plotkowanie? Kostnica )



----


Gdy tego kolejnego poranka który jak miał nadzieję Książe spędzą na obżarstwie, spokoju i chwale bohaterów wpadł ich przełożony z larum od razu się zmartwił. Najwyraźniej służba nie drużba i z wygodnej posadki się ruszyć w końću trzeba. Od razu więc poczuł przypływ niechęci do zbiega przez którego musieli w taką słotę w pole ruszać. Ba! W las może nawet!


- Ja się tym zajmę! Wy spróbujcie go dogonić! - rzekł szybko Lucas starając się poprawnie pozapinać i umocować co trzeba. Wszakże jeźdźcem słabym nie był ale dobrym też nie. Nie chciał spaść z konia wraz siodłem. A na jednego młodzika dwóch z nich powinno wystarczyć. Gdy skończył swoją siodlaną robotę schylił się po porzucone przez szybszych kolegów worki z owsem i umocował je w swoich jukach. Koniuszym nie współczuł w ogóle. Wszyscy wiedzieli czym jest przednówek a oni za nich w dybach siedzieć nie będą. Tak samo jak w las jechać nie muszą.


- No panie Udo, Axel dobrze prawi z tymi psami. Bo jak jednak w las wbiegnie to psy jak złoto bo widać słabo a i spłoszyć go będzie łatwiej. Aaa... Iii... Żyw ma być - zakładał, że pewnie tak by poniósł sprawiedliwość ale chciał sprawdzić jak to ważne dla ich zwierzchnika. Przy okazji miał nadzieję, że młodsi i dzielniejsi go wyprzedzą w tym wyscigu i jak dojdzie co do czego to i w starciu będą pierwsi. Ale skoro "smarkacz" a nie bandyta czy morderca to pewnie przestraszony wyrostek więc jeden czy dwóch mężów powinno go ogranąć bez problemów.


(rzut na INI tak w razie czego: Kostnica więc razem INI = 42)
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 27-01-2014, 21:42   #86
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Dla Jakerta nowa sytuacja, w której stał się popularny, nie podobała się o tyle o ile jego samotne spacery po okolicy nie do końca samotne już teraz były. Lecz aby jako zabić czas, oraz schować się przed gawiedzią, często zahaczał o kowala coby porozmawiać o życiu i innych bzdetach. Jako że czasu było bardzo dużo, korzystał z niego podpatrując ( za jego zgodą oczywiście) prace kowala oraz jego pomocników. Jakert nie czuł się od nikogo lepszy więc traktował nawet najmłodszych pracowników na równi ze sobą i uczył się od nich w zamian oferując swoją wiedzę.. Starał się też rozwinąć motyw; jak to sam kowal powiedział: pracy nóg i innych takich. Drwal nie czuł się stworzony do walki ale w obecnej sytuacji, gdzie pełni służbę, mogłoby okazać się to potrzebne. Poza okresami wizyt poddawał się drugiemu swojemu ulubionemu zajęciu, to znaczy jedzeniu oczywiście. Dwór i co bardziej zadufane w sobie jednostki omijał szerokim łukiem, gdyż nie lubił przebywać w towarzystwie takich osób. Wychwalanie jego osoby przez Księcia lekko zbiło go z tropu, w końcu on ( Jakert) był tylko zwykłym drwalem, któremu po prostu kilka razy w życiu zdarzyło się bronić osady przed dzikimi zwierzami ...... i niestety nie tylko zwierzami.




****
( a dam se cztery gwiazdki, kto bogatemu zabroni



Gdy przybiegł Udo, Jakert, jak i większość drużyny, zajmował się koniem.
Już chciał coś powiedzieć ale jego kompani go uprzedzili. Jazda bez oporządzenia nie wchodziła w grę, za słabym był jeźdźcem i za dużo ważył aby sobie na to pozwolić, więc czekał na odpowiedź dowódcy staży i zaczynał czym prędzej oporządzać konia i chować pozostały owies do juków.
 

Ostatnio edytowane przez Dekline : 27-01-2014 o 21:50.
Dekline jest offline  
Stary 27-01-2014, 23:38   #87
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Gdy Pieter zobaczył, że wytworny sługa chętnie ładuje owies do juków solennie mu podziękował i jął rzetelnie siodłać swego konia krzyknąwszy tylko:
Już siodłam konia poczekajcie chwilę na mnie!
Poczym pokornie wzrócił się do Udo:
Przepraszam dowódco, ale bez solidnego przygotowania możemy wiele nie zdziałać.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 28-01-2014, 20:42   #88
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Udo wykrzyczał swoje polecenia po czym wypadł ze stajni, nie czekając na reakcję innych.

Magnus jako pierwszy wyjechał przez bramę, przy której straż aktualnie pełnił tylko zdyszany Udo. Pozostałych strażników widział w pobliżu skraju lasu. Młodociany musiał przedzierać się przez brzozowy młodnik, rosnący na skraju lasu, otaczającego zamek. Gdy podjechał bliżej, usłyszał nawoływania zdezorientowanej straży. Wyglądało na to, że zgubili trop. W ich głosie brzmiał lęk - rozglądali się, nie chcąc wrócić do zamku po porażce.
Koń Magnusa parsknął, a z kępy krzewów pomiędzy strażnikami a najmitą wyprysnął wyrostek. Mógł mieć może 10 lat. Ubrany był w poszarpaną koszulę, noszącą stare ślady krwi, układające się w pręgi jak od bata. Pomimo rory roku był wyjątkowo lekko ubrany. Biegł bardzo szybko, prostopadle do strażników i Magnusa. Jego celem był okolony wykrotami po wykorzenianiu drzew kawałek młodnika jakieś pięćdziesiąt kroków dalej - chciał zapewne zapaść w chaszcze niedostępne i dla pieszych, i dla konnych.

W bramie pojawili się pozostali jeźdźcy.
 
Reinhard jest offline  
Stary 28-01-2014, 22:06   #89
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Pieter wyciągnął rękę w kierunku wyrostka i krzyknął:
Tam jest! Trzeba odciąć mu drogę!

Krzyknąwszy to Pieter, wspiął konia i pognał, aby odciąć zbiegowi drogę do młodnika.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 28-01-2014, 22:56   #90
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Jakert skinął na Lucasa aby podążył za nim, spiął konia i ruszył w kierunku chłopaka. Gdy dotarł do miejsca gdzie dalsze poruszanie się wierzchem byłoby utrudnione, dał Lucasowi wodze swojego konia aby ten go przypilnował i ruszył doń pieszo.

Lucas, weź mojego konia i spróbujcie znaleźć inna drogie a ja pogonie za chłopcem

Jakert miał mieszane uczucia jeśli chodzi o chłopaka, młody, lekko ubrany, zakrwawione ubrania. Jeśli próbował coś ukraść to pewnie jedzenie, a drwal nie wyobrażał sobie karać kogoś za pusty żołądek, a na pewno nie dziaciaka. No po prostu nie i tyle ! Chciał go dogonić i z nim porozmawiać, więc jedną bronią jaką zabrał był Gucio. No toć nie mógł go zostawić, no bo niby jak? Komuś do popilnowania?! Nie, Gucio byłby zły....
 
Dekline jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172