@Aschaar
Bo tak się składa, że pochodzę z rodziny, w której w RPG grało się już w połowie lat 70 i dokładnie wiem jak się wtedy grało… Garego i Dave’a miałem natomiast okazję poznać osobiście i załapałem się nawet na kilkanaście konferencji z ich udziałem,
Pozazdrościć obcowania z prapoczątkami RPG.
To zaraz - istnieje, czy nie istnieje? Skoro jestem ograniczony do "miłość romans, uczucie, ogień"? Czy takie ograniczenie, ba, narzucenie postaci konkretnych odczuć - być może zupełnie rozbieżnych z samymi uczuciami postaci (ex. zgwałciłl cie, ale wypadło 03 i... odczuwasz to jako romans) nie jest ograniczeniem?
Łołoł, wstrzymaj konie. Pisałem, że to przykład z tabeli abstraktów, nie z tabeli uczuć postaci (ktoś w ogóle takie tworzy?). Twój przykład to jakaś skrajna patologia, więc ciężko mi się do niego odnieść. Taka interpretacja po prostu nie mieści mi się w głowie. To są tylko (i aż) słowa klucze - można z nimi zrobić praktycznie wszystko, ale nie znaczy to, że trzeba robić głupoty. Jest to ograniczenie w tym sensie, że masz narzucone konkretne klucze, ale co z tym zrobisz, to już tylko kwestia wyobraźni i dobrej zabawy.
Piszesz, że w sandboxie retrogamerskim nie może być osadzony jakikolwiek scenariusz czy chociażby metaplot. Świetnie. To teraz pytanie - co dzieje się jeżeli postacie graczy zaczynają jakieś działania? Jakiekolwiek. Czy nie prowadzi to do znalezienia, podążania i rozwiązania ciągu przyczynowo – skutkowego, czyli mówiąc w skrócie – scenariusza?
No nie. Pod pojęciem scenariusz rozumiem fabułę przygotowaną przed grą. Fabuła tworzona w locie nie jest scenariuszem, chociaż owszem, może się nim stać, jeśli w takiej czy innej postaci zostanie utrwalona lub świadomie użyta w innej sesji. Zastanawiam się, czy nasza dyskusja nie rozbija się o różne rozumienie pojęcia scenariusz.
Strasznie mnie to retro granie interesuje. Na czym dokładnie jest oparte? Na jakim wskazaniu czy dokumencie? (...) zapytam jeszcze raz – skąd wiedza jak grało się w początkach RPG?
Prawdę mówiąc ja się do ludzików bawiących archeologię nie zaliczam, chociaż z samym trendem sympatyzuję. Sam źródeł nie zgłębiałem, więc jeśli bym teraz je podał, to jedynie powtarzając po innych. To co wiem na ten temat wynika głównie z lektury
Inspiracji. Nie miałem czasu ani potrzeby weryfikować tamtejszych rozważań. Możliwe z resztą, że coś źle zrozumiałem.