Jakert skinął na Lucasa aby podążył za nim, spiął konia i ruszył w kierunku chłopaka. Gdy dotarł do miejsca gdzie dalsze poruszanie się wierzchem byłoby utrudnione, dał Lucasowi wodze swojego konia aby ten go przypilnował i ruszył doń pieszo. Lucas, weź mojego konia i spróbujcie znaleźć inna drogie a ja pogonie za chłopcem
Jakert miał mieszane uczucia jeśli chodzi o chłopaka, młody, lekko ubrany, zakrwawione ubrania. Jeśli próbował coś ukraść to pewnie jedzenie, a drwal nie wyobrażał sobie karać kogoś za pusty żołądek, a na pewno nie dziaciaka. No po prostu nie i tyle ! Chciał go dogonić i z nim porozmawiać, więc jedną bronią jaką zabrał był Gucio. No toć nie mógł go zostawić, no bo niby jak? Komuś do popilnowania?! Nie, Gucio byłby zły.... |