WÄ…tek: Sandbox?
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2014, 11:41   #60
Warlock
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
Na forum nikt nie odróżni improwizacji od stworzonej przed sesją fabuły, a dobry MG potrafi improwizować (w realu) w ten sposób, że mało kto się połapie lub nawet jeśli to fun factor przeważy jakiekolwiek niezadowolenie.

Gracze są najlepszym źródłem natchnienia, ich pomysły niejednokrotnie biją moje po stokroć - przede wszystkim dlatego, że jest więcej, a każdy z nich ma swoją wizję gry. Gdy piszę coś liniowego to w połowie drogi okazuje się, że moja sesja skręciła o 180 stopni i w niczym nie przypomina tego co sam napisałem wcześniej. Tak mam zawsze, gdyż staram się słuchać swoich graczy i ich pomysłów.

Jak wyglÄ…da sesja sandboxowa w moim wykonaniu?

Na początek robię lokację początkową - najczęściej miasto, które jest bardzo dokładnie przeze mnie opisane (grał ktoś w gry WWW na silniku Vallheru jak np. faerun.pl?), zaludniam je NPCami i tworzę sobie krótką listę takich (nie wiem jak to poprawnie nazwać) eventów, cobym mógł sięgnąć po nie gdyby zaczynała doskwierać nuda. Owe "wydarzenia" są narzędziem z którego co prawda rzadko korzystam (głównie na początku zabawy), gdyż wraz z czasem postacie graczy osiągają pewne korzyści majątkowe, zakładają dochodowe gildie, stają się wasalami lokalnych władców (lub ich obalają), tworzą rodziny, odkrywają okoliczne tereny (część tworzę przed sesją, a część w trakcie prowadzenia kampanii) i są dla mnie ogromnym źródłem inspiracji.

Pojawiają się też liniowe scenariusze, gdyż raz na jakiś czas tworzę dla nich wymagającą przygodę, w której muszę ich nieco ciągnąć za rączkę i gdzie każdy szczegół przygody mam bardzo dokładnie opisany. Prologiem do takiego scenariusza może być np. porwanie córki jednego z graczy przez politycznych lub biznesowych przeciwników, a że gracz sam przyłożył rękę do stworzenia najbliższego otoczenia swojej postaci (i to nie tylko na karcie postaci w rubryce "historia" lub "rodzina") to będzie chciał za wszelką cenę uratować życie swojej córce (choćby w cenie zdradzenia swoich własnych towarzyszy). Taka odskocznia, czyli liniowa przygoda w połączeniu z lokacją (lub całym zestawem lokacji) do której gracze mają ciągle dostęp, a która reaguje na ich czyny i sprawia wrażenie, że tętni życiem jest jak najbardziej na miejscu i tylko podkręca emocje.

Zawsze uważałem, że w sesjach linowych brakuje postaciom graczy przystanku. Są ciągle w drodze, ciągle mają kłopoty i wszystko idzie nie po ich myśli. Dlaczego facet z żyłką do interesów nie może założyć cech rzemieślników? Nie fajnie by było gdyby drużynowy krasnolud otworzył szyb górniczy, którego będzie zarządcą (i który później sprawi mu kłopoty, bo będzie chciała wygryźć go kompania górnicza kierowana przez jakieś człeczego snoba, który tworzy presję na burmistrzu pobliskiej mieściny, a mieszkańców i pracowników podburza siejąc plotki przeciw krasnoludowi)? Dlaczego by nie zostać wasalem lokalnego władcy, otrzymać ziemię pod lenno i służyć mu wiernie słowem i mieczem?

Tego mi zawsze brakuje w liniowych przygodach i nie sądzę by MG był w takim właśnie przypadku oszukać poczucie wolności graczy - albo rzeczywiście mają wolną rękę, albo konsekwentnie prowadzi się ich za rączkę.
 

Ostatnio edytowane przez Warlock : 29-01-2014 o 11:44.
Warlock jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem