Liniową sesję można rozegrać improwizując, gdzie MG jak szaleniec zagląda do tabelek i pośpiesznie wymyśla opis następnej komnaty w podziemiach (jeśli jest to dungeon crawl), tak samo można zrobić w sandboxie, gdzie bierze się atlas Starego Świata, zamyka się oczy, wodzi się palcem po mapie i zatrzymuje się w Marienburgu, a MG zaczyna kampanię słowami "Siedzicie sobie w karczmie, gdy...". Sandbox w RPG oznacza równouprawnienie graczy do światotworzenia, oznacza wolność w szerokim rozumowaniu, w piaskownicy nie tworzy się scenariusza od A do Z, lecz tworzy się tło przygody. Świat ma sprawiać wrażenie, że istniał przed pojawieniem się postaci graczy i że będzie istnieć po ich odejściu, ale już odmieniony przez ich czyny. Sandboxy są wielowątkowe, natomiast railroad ma tylko jeden wątek, który może być bardzo długi, rozgałęziać się lub posiadać różne tory, ale wszystkie prowadzą w tym samym kierunku. Sandbox to Land Rover Defender, którym wjedziesz na każdą górkę, a nawet jeśli czasem pojawiają się tory to gracz może zmienić ich kierunek.
Dobrze jest porównać sandbox w RPG do sandboxu w cRPG. W Skyrim (lub w innych grach z serii Elder Scrolls) masz wolny świat, możesz robić co Ci się podoba, ale w obrębie stworzonego świata. Nie oznacza to jednak, że nie pojawiają się misje, które ograniczają Twoją swobodę - np. lądujesz w więzieniu z którego jest tylko jedna droga ucieczki. Pomimo wiążących gracza elementów, które mają nadać konkretne tempo rozrywki gracz dalej odczuwa swobodę ruchów i to jest najważniejsze w sandboxie.
Railroad vs Sandbox w wykonaniu mojego ulubionego MG. :P