Veldrin wydała kilka rozkazów strażnikom, którzy zasalutowali służbiście i wyszli z komnaty. Po chwili w sali tronowej zjawił się oddział drowów, który bez jednego słowa zaczął zajmować strategiczne pozycje.
Liktor - człowiek - nie mógł tego widzieć, ale nawet pod stropem kryli się uzbrojeni w kusze strażnicy, przykucnięci na półkach lub lewitujący dzięki magicznym przedmiotom. Wśród oddziału znajdowało się również kilku magów, a dowodziły nim dwie doświadczone kapłanki-wojowniczki. |