Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2014, 21:14   #33
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Post wspólny Allehandro i Buki

10 Althuriak

Bawiły się dosyć wybornie, porywane do tańca przez wszelakich mężów, czy to nawet szpetnych, czy i przystojnych, gotowych pobawić się z powabnymi niewiastami, czy to oficjalnie, czy i całkiem poważnie… obie jednak zdecydowanie nie przejawiały ochoty na jakiekolwiek poważniejsze miłostki. Skończyło się więc jedynie na tańcach, bez żadnych ceregieli i miłostek, najważniejsze, by mieć dobry humor, niekoniecznie i u owych tanecznych partnerów…

Arastianne, ubrana w półprzezroczystą, czarną sukienkę, wywołała spore zainteresowanie na zabawie, jednak jakoś jej uwaga skupiła się na samej Saru…


Sarumrae przychodziły myśli jak to zwykle, czyby sobie jakiegoś młodzieńca nie okręcić dookoła palca, i przed sceną łóżkową nie czmychnąć, jak zwykle, lecz jednak one równie prędko odeszły, jak przyszły, sama nie wiedziała dlaczego. Może już tym była znudzona, lub zmęczona, kto wie. Jej wzrok w końcu skierował się na Czarodziejkę, zbliżyła się do niej.
-Przecudnie wyglądasz w tej sukience... lepiej niż ja.-wypowiedziała swoją opinię z zachwytem do Arastianne.

- Cukrujesz mi tu jak mało kto... - Uśmiechnęła się do niej szczerze, po czym chwyciła jej dłoń w swoją - Noc jeszcze młoda, nie czas ani miejsce na stanie w kącie... - Magini wprost porwała Bardkę do tańca, okręcając ją wokół siebie, przez co kilkanaście par oczu spoczęło na ich parze, Arastianne jednak się tym kompletnie nie przejmowała, w końcu wszak nie było czym?
- Ty również wyglądasz olśniewająco, niejeden by Cię porwał... - Zaśmiała się głośno, po czym odgarnęła niesforne kosmyki opadające na twarz, pochwyciła Sarumrae jedną ręką w pasie, i obie zaczęły wesołe pląsy w takt muzyki.
-Właśnie chciałam zapytać, czy tu zwyczaje pozwalają we dwie tańczyć, Siostro.-Bardka spróbowała znaleźć słowo lepsze niż pospolita “przyjaciółka”, na to jak ważna była dla niej Czarodziejka. -Przychodziły do mnie myśli, by jakiego sobie dookoła palca nawinąć, wiesz jaka bywam... ale.. nie chce, nie wiem dlaczego, może dorosłam?-zaśmiała się do niej promiennie, ciesząc się niezmiernie z tańca z nią.
- Ach tam, drobnostka - Zachichotała do jej ucha - Bo to coś gorszącego, jak dwie tańczące ze sobą przyjaciółki? Toć wszak nic niezwykłego, jak to na weseliskach... - Na drobną chwilę pogładziła ją wierzchem swej dłoni po policzku, po czym zaśmiała się znowu, okręcając ją w takt muzyki.
- A nawet jak, to co mnie to obchodzi! - Krzyknęła niemal, chcąc przegłuszyć muzykę. Być może już wypite wino działało...
-Chyba nie, oczywiście że nie, ale... ale.. chciałabym.. chciałabym tak..-zamilkła, i gdy
wykręcały koło, Sarumrae pośpiesznie pocałowała Arastianne, jakby nie chcąc, żeby ktokolwiek zobaczył.-Przepraszam.. ja.. ja nie...-łzy stanęły jej w oczach, wyszła z objęć Czarodziejki, i popędziła gdzieś przed siebie, byleby dalej od ludzi i weseliska, w stronę pobliskiej rzeki.

Magini zrobiła wielkie “huuuh?” na takie zachowanie przyjaciółki, nie będąc jednak w ciemię bitą, czym prędzej i pognała za Saru, starając się oczywiście nie robić z tego wielkiego przedstawienia. Jeszcze jakieś paniczyki, czy i inne szlachciury miałyby temat gotowy na plotki, i być może sposób na oczernianie jej imienia, i samej Saru, a wszak - jak na władczynię twierdzy przystało - w pewnych momentach należało trzymać fason(i to mimo wypitych procentów).

Zjawiła się więc Arastianne w kilka chwil za Bardką, najpierw pod postacią obłoku mgły, materializując się w końcu u oboku przyjacióki, z dala od “zamieszania” obecnego wieczoru…
- Co się stało? - Spytała, zakładając rękę na rękę.

Sarumrae przysiadła na rzeką, zajmując swój czas rzucaniem “kaczek”, a przynajmniej próbowała. Aż podskoczyła, kiedy pojawiła się Czarodziejka.
-Przepraszam.. jeszcze przed jakimś ważnym bufonem Cię ośmieszyłam..-mówiła z trudem, choć już nie łzami[i]-Wcale nie chciałam.. nie chciałam tego zrob..[i]-urwała nagle, nie chcąc kłamać przed Arastianne-Arasti... może to nie najlepszy był moment ale.. tańcząc z Tobą... pragnęłam to bardzo zrobić. Nie wiem.. nie..-spuściła głowę jak i wzrok w kolana wbijając.
- Co zrobić?? - Zdziwiła się co nie miara Magini, siadając obok Saru.
-Nie jestem pijana..nie rozumiem ale.. po prostu chciałam Cię.. pocałować.Czułam się tak szczęśliwa tańcząc z Tobą że...-obróciła głowę w przeciwną stronę, gdzie Arastianne siedziała.
- Oj Ty... - Zachichotała, trącając ją łokciem -I co w tym takiego złego? Przecież się nie obraziłam?
-Nie... obraziłaś się..?-z wolna podniosła głowę w jej stronę.-Nie wiem czy to złe, ale.. pragnęłabym znów Cię całować, nie jak przyjaciółkę.-z drżącymi rękami objęła Arastianne w pasie, przytulając się.
Arastianne również ją objęła, przytulając się policzkiem do policzka, po czym szepnęła, niemal do ucha Sarumrae:
- Nie ma o co się obrażać... - Powiedziała, i dopiero jakby po chwili zrozumiała o co chodzi, lekko, choć stanowczo wyswobadzając się z jej objęć, choć dłońmi łapiąc jej dłonie.
- Znaczy się… że co?? - Zdziwiła się.
-Nie wie... jesteś kimś bliższym dla mnie, niż przyjaciółka czy siostra..-popłynęły jej łzy, czekała w napięciu na najgorsze, zadrżały jej dłonie.


Arastianne wstała, po czym zbliżyła się do rzeki. Metodą “noga o nogę” ściągnęła pantofelki, i weszła w wodę…
- Przyjemna - Stwierdziła krótko, przez dłuższy moment nie odwracając się do Saru - No chodź... - W końcu się do niej zwróciła uśmiechając, i wyciągając w jej kierunku rękę.
Sarumrae przestała płakać, zdziwiona spojrzała na Czarodziejkę chwilę krótką, i zdejmując swoje botki, poszła za nią w wodę, ujmując jej rękę, woda była przyjemnie zimna i kojąca.

Stały tak w rzeczce, poniżej kolan, w półmroku oświetlanym blaskiem księżyca, a Magini przejechała krótko palcami swej dłoni po dłoni Bardki.
- Najwyżej się utopimy... - Zachichotała nagle Arastianne - Mam jednak ochotę się wykąpać, co Ty na to? - Spojrzała jej prosto w oczy.
-Chcę się z Tobą... wykąpać.. nie pozwolę Ci utonąć, moja Ukochana-pociągnęła z kolei ona ją głębiej na wodę, objęła ją mokrą i namiętnie pocałowała w usta.
- Ty... - Magini przegładziła jej głowę po pocałunku, po czym chichocząc odstąpiła w tył. Następnie zaś ściągnęła z siebie sukienkę przez głowę, po czym niedbałe rzuciła ją na brzeg.
- Łobuzica z Ciebie... - Szepnęła, zanurzając się po sam nos w wodzie.
-Nie... nie jestem Łobuzicą...nie... -zarumieniła się, widząc chwilę nagą Arastianne, wciągnęła głębiej powietrze, i sama z siebie zdarła swoją, po czym zanurzyła się jak Arastianne, i objęła ją mocno, do siebie przytulając.

Wokół nich zaczęły z kolei krążyć pod wodą jakieś światła, oświetlając panujące ciemności, i tworząc dosyć niezwykły efekt… z pewnością była to sprawka Arastianne, powołując do istnienia jakąś zwyczajową magiczną sztuczkę, która jednak miała w chwili obecnej dosyć mocny efekt…
- Ska… Saru... - Szepnęła Magini, pocierając noskiem o policzek Bardki - Jesteśmy obie pijane… choć w sumie napiłabym się znowu - Zachichotała - Tęskniłam za Tobą, brakowało mi Ciebie… nie mam tu nikogo… - Chyba zaczął plątać jej się język.
-Nie... nie byłam nigdy tak... blisko kogoś, tym bardziej jak byłam pijana.. i mówię, to co mówię, bo jestem aż za bardzo trzeźwa..-twarz Sarumrae posmutniała.-Nie chce żebyś o tym jutro zapomniała.. nie wiem dlaczego teraz tak nagle to wyszło ze mnie, ale.. poczekam lepiej aż wytrzeźwiejesz.-stwierdziła. -Mi Ciebie też brakowało niepomiernie, że teraz to dopiero widzę i czuję, choć tyle poznałam znamienitych dusz przecież.-przytuliła ją znów do siebie.
- Wcale nie jestem pijanaaaa - Roześmiała się Arastianne, pocierając nosem o ucho Sarumrae - Mam ochotę nadal się bawić, tańczyć… pić, i żyć chwilą! - Poruszyła głową, a jej nieco rozczochrane włosy pogładziły Bardkę po twarzy. Magini zaś objęła jej szyję obiema rękami, pozostając w bezpośredniej bliskości, niemalże wtulona w swą przyjaciółkę całym ciałem.
- Myślisz, że wywołamy skandal? - Wypaliła nagle.
[i]-Chyba lepiej, jakbym ja była równie pijana, co Ty.. a mogą nadejść długie dni, kiedy nie będzie czasu na rozrywkę i odprężenie myśli..[/i[-pomyślała na głos Sarumrae. -Nie wiem jakie tu obyczaje panują.. nie wiem jakie i w Silvermoon panują obyczaje tego dotyczące... nie chcę, żeby twoja reputacja jako szeryf ucierpiała.. ale.. to nie jest skandal dla mnie, ani żaden kapłan dowolnego bóstwa nie wmówi mi, że to grzech. To, jak bardzo Ciebie pragnnie twoja ruda dziewica..-Jej niebieskie oczy zdały się pojaśnieć, a mokre rozczochrane włosy zdały się bardziej ognisty kolor przyjąć, i znów rozkosznie wpiła się w jej usta, nienasycona uczuciem, jakiego wcześniej nie poznała.

Arastianne zdawała się odwzajemniać ową chwilę namiętności, kąsając usta przyjaciółki miękko i delikatnie, nagle jednak oderwała się od nich, spoglądając na Saru wprost z przerażeniem.
- Coś… coś mnie dotknęło w nogę - Szepnęła.
-Lepiej wyjdźmy z wody... co co..może pływać w tej rzece groźnego?-przejęła się bardka, ciągnąc Arastianne w stronę brzegu.
- Pewnie nie mniej groźne niż Ty... - Zażartowała Magini, choć wyraźnie nie była w sosie… gdy zaś wyszły z wody, Arastianne czym prędzej sięgnęła po swą suknię.
- Wracamy? - Spytała.
-Może.. lepiej wracajmy, tak.-odpowiedziała nieswojo, niepewnie Sarumrae, także się przyodziewając, choć nie wiedziała coby dalej miała robić na weselu, i tak znów obawiała się, że dziś jej słowa mogły pójść na marne, jak i wytoczone łzy.

Ubrały się więc obie, po czym wróciły na zabawę(Arastianna zaś zapomniała o swoich pantofelkach, paradując już przez resztę wieczoru boso). Tam z kolei Magini znów piła w iście smoczych ilościach, nie odstępując jednak towarzyszki na krok, a i towarzyszka wzięła się za wychylanie kielichów, nie na darmo została przeszkolona w Złotej Rozpadlinie, ale nie tylko gorzałkę piła, ale też co i jej smaczniejszego Arastianne polała.. Ponownie również razem tańczyły i spędzały wspólnie czas, nie zwracając za bardzo uwagi na otaczające je towarzystwo. W końcu, gdzieś niemalże już nad rankiem, udały się do izb na spoczynek... a po niedługim odpoczynku Sarumrae troskliwie zajęła się Arastianne, która trunków za wiele wypiła, i teraz ciało oddawało swoje cierpienie. Bardka inaczej niż Czarodziejka, nie miała żadnych objawów nadmiernego picia trunków, w każdym razie, nie było widać po niej.





20 Althuriak

Sarumrae zmarszczyła czoło, spoglądając na dziewkę.
-Widać jednak byłam zbyt miła i pobłażliwa dla ciebie... i teraz jak sama słyszysz, czeka śmierć albo co gorszego.-powiedziała chłodno do niej. Oczy zebranych na sali tuzinów wbiły się w Bardkę, wyczekując, czy ma do powiedzenia co jeszcze… Podobnie zaś czyniła i Arastianna, jak i dziesiętnik trzymający dziewczynkę. Ta ostatnia z kolei, blada i przerażona, trzęsła się niczym osika...
-Naprawdę nic ciekawego się nie dzieje w Kamiennym Gryfie, o czym mogłabyś mi powiedzieć? Nie mówiłam że to ryzykowny proceder? Do mnie nie mogłaś przyjść, powiedzieć czego to potrzebujesz? Powiedziałam, że nie powiem nikomu, że mnie okradłaś.. ale znów to zrobiłaś. Skąd mam mieć pewność teraz, że znów tego nie zrobisz?I co teraz powiesz na swoje usprawiedliwienie? Skoro takie są prawa Halruii za kradzież, niech więc czeka ją już teraz szybka śmierć, niż na Bandyckich Pustkowiach.-powzięła dalej mówić, z nutą smutku na koniec.

~

Po skazaniu Grety bardka zamknęła się w swojej komnacie, i nie życzyła sobie żeby nikt do niej wchodził, ani o nic ją pytał.



21 albo późniejszy Althuriak.

Sarumrae stała na balkonie Twierdzy, spoglądając gdzieś daleko przed siebie, nie koncentrując wzroku na żadnym obiekcie. Westchnęła.

-Po co ja ją na weselu tańcząc pocałowałam.. i to wszystko potem...-zdawała się sobie samej zadawać pytanie.



30 Althuriak

I wreszcie nastał ten dzień, kiedy zebrano swe siły, i ruszono na bagno, by odpłacić pięknym za nadobne “zdrajcom” grabiącym i mordującym niewinny plebs. Jednostki naziemne i latające, żołnierze, wojownicy, milicja, Czarodzieje i Kapłani, a ras przeróżnych, na czele zaś - choć o wiele skromniejszej - małej armii, sama Arastianne obwieszona zwojami, gotowa palić i wysadzać wrogów swego ludu… swych wrogów.

 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 29-01-2014 o 21:20.
Buka jest offline