Dziwna to była ucieczka, bo chłopak ani razu nie odwrócił się, by sprawdzić, czy go ścigają. Magnus wykonał swój plan, lecz pomimo okrzyku chłopak nadal biegł w jego kierunku! Gdy uniósł groźnie broń,głośno krzyknął z zaskoczenia i bólu. Poczuł podmuch powietrza, jakby koło jego dłoni przeleciał kamień, po czym w jego dłoni pojawiła się rozżarzona do czerwoności, dwucalowa igła! Dłoń instynktownie zacisnęła się na rękojeści, ale przy najmniejszym ruchu mięśnie i ścięgna ocierały się o kawałek metalu, powodując dalszy ból.
Zbieg dał nura pod brzuchem konia. Gdy jego plecy były jakieś dwa kroki od Magnusa, ten poczuł, że popręgi w tajemniczy sposób rozluźniły się, a siodło zaczęło spadać na bok!
Co dziwne, chłopak podczas wszystkich tych wydarzeń miał wzrok wbity w ziemię, jakby szukał miejsc nadających się do biegu. Pomimo to miał świetne wyczucie odległości i rytmu - przebiegł tak, że nie zahaczył go ani koń, ani jeździec, idealnie wtedy, kiedy trzeba. |