Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2014, 12:08   #139
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Alez musiał obserwować co się dzieje i po zniknięciu upiora wyszedł na zewnątrz, pomagając Arinie przetransportować nieprzytomnego mężczyznę do środka stanicy. Zamknęli drzwi, kładąc go na marnym sienniki, który leżał pod ścianą pomieszczenia na parterze. Nie wiadomo kto go normalnie używał, skoro pustelnik miał swój pokój dwa piętra wyżej. Związali go solidnie i zakneblowali. Dopiero po upewnieniu się, że nie ucieknie nawet jeśli się ocknie, zaczęli ostrożnie badać całą wieżę.

Parter był połowicznie pracownią jak i jadalnią. Na stole, koślawym i wyglądającym na złożony z dwóch różnych, stały gliniane talerze obok szklanych flakoników, menzurek i innych przedmiotów, które wiedźminka widywała wcześniej w wyłącznie jednym miejscu, a i też dostęp do tego miała limitowany - w piwnicach Kaer Morhen, gdzie przygotowywano mikstury wiedźmińskie. W tych tutaj także pływał niezidentyfikowany płyn. Jedna szklana butla była właśnie podgrzewana nad paleniskiem, w środku bulgotał zgniłozielony płyn. W niektórych musiały być jakieś olejki zapachowe, lub było to działanie magii, bowiem w powietrzu unosił się raczej przyjemny zapach. Na podłodze wyrysowano dziwne symbole - wcześniej w ich środku stał ten zszywaniec, którego zabiła piętro wyżej. W skrzyni w rogu odnaleźli trochę pożywienia, głównie sucharów i suszonego mięsa. W tej izbie było za ciepło, by przechowywać coś na surowo.

Drzwi do piwnicy były zamknięte, klucz wisiał obok. Po otwarciu ich, w ich nozdrza uderzył odór zgnilizny i rozkładu. Mark cofnął się o krok, powstrzymując mdłości.
- Chyba nie mam ochoty tam wchodzić.
Wiedźminka, oświetlając sobie znalezioną na górze osłoniętą lampą, zajrzała do środka. Podziemia były spore, zawierały najwyraźniej także kilka osobnych pomieszczeń. Dwa z nich kiedyś służyć musiały za spiżarnię. Ciągle stało tu kilka beczek, w większości już rozsypujących się. Niestety, odór był tak silny, że cokolwiek tam było, do niczego się nie nadawało.
A źródło smrodu odnalazła niedługo potem.

Na ziemi, rzucone praktycznie na środek, leżały kawałki ludzkich i zwierzęcych zwłok, w marnym stanie, mocno już rozłożone i wyjedzone przez robaki prawie do samych kości. Nagły dźwięk skierował jej uwagę na dwa ostatnie pomieszczenia, w osobnym korytarzyku, oddzielone najpierw solidnymi drzwiami, a potem każde z nich - zamknięte na kratę. Jedna pozostawała uchylona, w drugiej zaś... coś się poruszało. Powoli, niezgrabnie, jak nieudany eksperyment. Światło lampy pozwoliło rozpoznać humadoidalną postać, pozszywaną podobnie jak stwór, którego zabiła. Tu jednak eksperyment był nieudany, ruchy chaotyczne, a twarz kiedyś musiała należeć do kobiety. Zostało nawet trochę długich włosów, tu i ówdzie wyrastających kępkami z nieforemnej czaszki. Szwy na spękanych ustach puściły, istota wydawała z siebie niezrozumiałe dźwięki, zbliżając się do kraty i uderzając w nią wygiętymi pod dziwacznymi kątami, najpewniej połamanymi ramionami. W oczach... w oczach tego czegoś była wyłącznie pustka.
 
Sekal jest offline